Prezydent i premier o śmierci Tomasza Kality: "Żal ściska serce"
"Tomasz Kalita odszedł do domu Ojca. Wieczne odpoczywanie racz dać Mu Panie. Módlmy się za Jego duszę i dziękujemy Bogu za Jego życie"- napisała na Twitterze premier Beata Szydło.
Wcześniej, także na TT, prezydent na wieść o śmierci byłego rzecznika SLD, napisał, że "odszedł (...) Dzielny i dobry Człowiek. Żal ściska serce".
17.01.2017 | aktual.: 17.01.2017 07:26
Były premier Leszek Miller: "Tomek nie żyje. Pozostaje milczenie".
"Tomasz Kalita zadziwiająco odważnie patrzył za życia w twarz śmierci, więc teraz to ona ma śmierć w oczach, a my jego życie" - napisał z kolei jezuita Krzysztof Mądel.
"Skłonił wszystkich - lewa i prawa - do chwili zadumy. To naprawdę dużo w dzisiejszej Polsce pełnej wrzasku" - zwrócił uwagę dziennikarz Piotr Semka.
"Dzień, w którym pytanie 'w jakiej orkiestrze grałeś' jest tak bardzo nieistotne. W tym życiu mijamy się, ale nie znamy" - to słowa byłego doradcy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa, Marka Surmacza.
"Tomek Kalita to był ktoś ważniejszy, niż walka o marihuanę. Każdy, kto go znał, ma tego świadomość. Unikajcie gry w obliczu tej śmierci" - napisała szefowa "Wiadomości" Marzena Paczuska.
Tomasz Kalita, były rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zmarł w poniedziałek w wieku 37 lat. Zmagał się z nowotworem mózgu. W ostatnich latach działał na rzecz legalizacji medycznej marihuany, która jest używana do uśmierzania bólu, np. u ludzi cierpiących na nowotwory. Pod koniec sierpnia 2016 roku złożył w Sejmie projekt tzw. "Ustawy Kality" dotyczący tej sprawy, którego był współautorem.
28 października ubiegłego roku Kalita, wraz z żoną Anną, zostali zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z Andrzejem Dudą. Polityk mówił potem dziennikarzom, że liczy na to, iż prezydent będzie wspierał jego projekt. - To było wartościowe spotkanie. Cieszę się, że prezydent rozumie cierpienie chorych - dodał.
Rzecznik prezydenta Marek Magierowski mówił wówczas, że para prezydencka wspiera Tomasza Kalitę i jego żonę w walce z ciężką chorobą. - Rozmowa była ciepła i przyjazna - dodał.
Powiedział też, że Andrzej Duda "szczegółowo śledzi debatę w sprawie tzw. medycznej marihuany; jest przekonany, że należy pomóc chorym, ale zwraca uwagę, że temat jest wrażliwy".