Prezydent Czech za patrolowaniem granicy przez policję i wojsko
Czeski prezydent Milosz Zeman poparł zamiar skierowania wspólnych patroli policji i wojska do pilnowania granic państwa w związku z kryzysem migracyjnym.
Występując przed dziennikarzami w Brnie, Zeman zaznaczył, że patrole te miałyby zatrzymywać nielegalnych imigrantów na samej granicy, uniemożliwiając im przedostanie się w głąb kraju. Opowiedział się również za utrzymaniem zasad Schengen, jak też systemu dublińskiego, zgodnie z którym migranci mogą występować o azyl tylko w jednym państwie i pozostawać na jego terytorium do czasu rozpatrzenia ich wniosku.
- Jeśli zostaną zatrzymani na granicy, muszą być zawróceni do państwa, z którego przybyli, a nie pozostawać w ośrodkach przyjmujących - podkreślił Zeman. Dodał, że sytuacja jest obecnie poważniejsza niż dwa tygodnie temu.
- Jeśli rząd węgierski sięgnął po wojsko, Niemcy zamknęły granicę z Austrią, a również Dania ograniczyła ruch na granicy z Niemcami, to myślę, że również my powinniśmy podjąć takie przedsięwzięcia. Jest oczywiste, że teraz, kiedy trasa nie będzie prowadzić z Węgier do Niemiec przez Austrię, poprowadzi przez Republikę Czeską - ostrzegł Zeman.
20 sierpnia czeski rząd zatwierdził możliwość skierowania do 2600 żołnierzy do ochrony granic przed uchodźcami. 1500 z nich mogłoby zająć się tym bez zasadniczego uszczerbku dla gotowości bojowej całych sił zbrojnych - zaznaczył minister obrony Martin Stropnicky.
- W razie dalszych żądań policji armia byłaby zdolna odkomenderować maksymalnie 2600 żołnierzy, co jednak miałoby wyraźne skutki dla planowanego szkolenia i wypełniania niektórych międzynarodowych zobowiązań - dodał Stropnicky.