"Prezydent chce odwlec wybory"
Zdaniem polityków PO i PiS, decyzja
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o nieprzyjmowaniu dymisji
premiera Marka Belki do 17 maja to sposób na odwlekanie wyborów do
jesieni.
Premier potwierdził w czwartek, że poda się dymisji 5 maja. Kilka godzin później prezydent zapowiedział w Nikozji, że nie przyjmie dymisji Belki przed zakończeniem szczytu Rady Europy, który odbędzie się 16 i 17 maja w Warszawie.
Po okresie pewnych wahań prezydent Kwaśniewski ma wspólną linię z SLD jeśli chodzi o przeciągnięcie wyborów na jesień - tak stanowisko prezydenta skomentował szef klubu parlamentarnego PiS Ludwik Dorn. Jego zdaniem, Kwaśniewski kieruje się zasadniczą, egzystencjalną wspólnotą interesów z SLD. Dodał, że uważa za wysoce prawdopodobną hipotezę, że prezydent nie chce wcześniejszych wyborów z obawy przed zapowiadanym przez PiS wszczęciem procedury odsunięcia go od władzy.
Ta decyzja ma służyć temu, żeby wybory nie mogły odbyć się w czerwcu, tylko jesienią. Tak należy czytać tę decyzję, to jest złe - ocenił zapowiedź prezydenta sekretarz PO Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, dla Szczytu Rady Europy nie miałoby wielkiego znaczenia, czy rząd polski byłby w stanie dymisji, czy nie.
Jak zaznaczył, decyzja prezydenta potwierdza po raz kolejny, że zapowiedzi odnośnie wcześniejszych wyborów były tylko polityczną grą. SLD będzie szukać do końca szansy, będzie przesuwać termin wyborów - dodał polityk Platformy.
Rzecznik klubu SLD Bronisław Cieślak zastanawia się natomiast, czy prezydent przyjmie dymisje rządu tuż po szczycie. Cieślak powiedział, że ze słów jego kolegów uczestniczących w niedawnym spotkaniu z prezydentem wynika, że ustalono, iż rząd nawet jeśli premier poda go do dymisji, będzie administrował do jesiennych wyborów.