PolitykaPrezydent: chcę, by marszałek zapoznał się z monitoringiem

Prezydent: chcę, by marszałek zapoznał się z monitoringiem

• Z całą pewnością jest to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca - tak Andrzej Duda odniósł się do głosowania posłanki Kukiz'15 za Kornela Morawieckiego
• My się od Europy nie oddalamy, a konflikty są naturą demokracji - powiedział w TVP Info
• Dodał, że Polska jest krajem przewidywalnym, który twardo walczy o swoje interesy
• Będę chciał przedstawić swoje propozycje ws. TK - zapowiedział Andrzej Duda
• Jeśli jest złamanie prawa to powinny być konsekwencje - mówił, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej

My, jako naród, powinniśmy być z tego dumni. Bardzo wiele dało nam to jako narodowi, że wychowaliśmy się na takich korzeniach. Polska, przyjmując chrzest, dołączyła do wspólnoty cywilizacyjnej, która ukształtowała współczesny świat. Jak wiele dało nam to jako narodowi trwanie w wierze. Z tego punktu widzenia my jesteśmy bardziej europejscy - powiedział prezydent Andrzej Duda w programie "Dziś wieczorem" w TVP Info. Rozmowa odbyła się w Gnieźnie, gdzie trwają obchody 1050. rocznicy chrztu Polski.

Prezydent był pytany, czy dla niego to bardziej rocznica chrztu czy państwowości. - To dwa elementy, które są nierozłączne. W tamtym momencie przyszła do nas idea państwa nowoczesnego, chrześcijańskiego. (...) W Polsce są ludzie wierzący, niewierzący, różne religia. Ale w tym duchu kulturowych religijnym myśmy wyrośli. Ten korzeń, pień jest ważny, żeby nam nie zastąpiły go inne wartości - mówił Andrzej Duda.

Dodał, że "powinniśmy trwać przy tradycyjnych wartościach". - To odpowiedni status kobiety, poczucie wzajemnego szacunku, szacunku do człowieka, co wynika z religii. Społeczna gospodarka rynkowa też wynika z chrześcijańskiego personalizmu, a na tym zbudowano bogactwo współczesnej Europy. Ten element chrześcijański jest wpisany w Europę - stwierdził prezydent.

Prowadzący program Krzysztof Ziemiec zauważył, że Europa się laicyzuje. - Nie zapomnę słów Jana Pawła II: idźcie do Europy, z tą waszą tradycją, z tym dobrze zachowanym elementem. (...) My się od Europy nie oddalamy, a konflikty są naturą demokracji. Oczywiście mamy przeciwników, niektórzy wychowani w tej tradycyjnej kulturze starają się od niej odwrócić - powiedział Duda.

Prezydent pytany, czy widzi dla siebie rolę w kwestii pojednania i zażegnania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego, wyraził nadzieję, że "dobre skutki przyniesie" powołanie w Sejmie przez marszałka Sejmu zespołu ekspertów, który ma przeanalizować sytuację wokół TK i opinię Komisji Weneckiej.

Według prezydenta są "potrzebne takie rozwiązania, które być może nawet dokonają pewnego dosyć radykalnego przecięcia tego sporu". - Ale to oczywiście także wymaga zgody w Sejmie, bo cała sprawa sporu o Trybunał Konstytucyjny zaczęła się w Sejmie i tam musi się skończyć. Ona nie skończy się nigdzie indziej, bo musi się skończyć na drodze kompromisu politycznego i na drodze opracowania nowych rozwiązań prawnych, oczywiście z uwzględnieniem także tych elementów, które zostały wskazane przez Komisję Wenecką - ocenił prezydent.

Dopytywany, czy nie widzi jednak siebie w roli tego, który "mógłby połączyć zwaśnione strony, być może jakąś niekonwencjonalną decyzją", prezydent powiedział: "Na razie spokojnie patrzę na to, co się dzieje w parlamencie, czekam na to, aż będą pierwsze wyniki pracy powołanej komisji i będę też chciał jej przedstawić swoje propozycje, ale to spokojnie".

Prezydent był też pytany, czy debata w PE i przyjęcie przez eurodeputowanych rezolucji o sytuacji w Polsce świadczy o tym, że opinia o naszym kraju pogarsza się za granicą.

- Polska jest krajem przewidywalnym, który twardo - jestem przekonany, że bardziej twardo niż do niedawna - walczy o swoje interesy a to oznacza przede wszystkim walczenie o interesy naszych obywateli - ocenił Duda. Zaznaczył, że "z przykrością" obserwował przebieg wydarzeń wokół rezolucji PE na temat Polski

- Sytuacja, kiedy z taką inicjatywą występują Polacy, europosłowie z Platformy Obywatelskiej - co zdumiewające, dzisiaj się dowiedzieliśmy, także polski poseł do parlamentu polskiego, do Sejmu, pan Trzaskowski, jest jednym z twórców rezolucji Parlamentu Europejskiego de facto wymierzonej w Polskę - to nie jest to coś, czego oczekiwałbym nawet od opozycji - powiedział.

Według prezydent opozycja, która sama spór wokół Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła, teraz wynosi wewnętrzne polskie sprawy na zewnątrz "i to jeszcze w nieprawdziwy sposób". - Przecież nawet postronni obserwatorzy twierdzą, że rezolucja nie ma charakteru obiektywnego, nie opisuje w sposób uczciwy tego, co rzeczywiście miało miejsce - powiedział prezydent.

Pytany, co zrobić, by poprawić wizerunek Polski za granicą, prezydent odparł, że wolałby, aby "PE zostawił nas w spokoju". "Sami sobie rozwiążemy swoje spory, bo to są spory o charakterze wewnętrznym. Wolałbym, aby europarlament zajął się poważnymi sprawami dotyczącymi Europy jako całości, kryzysem migracyjnym, zwracał trochę bardziej uwagę na interesy poszczególnych krajów, ich uwarunkowania, a nie był miejscem, gdzie silniejsi są w stanie coś wymuszać na krajach mniejszych, słabszych, a tak bardzo często dzieje się w instytucjach europejskich" - ocenił Duda.

Odniósł się też do zamieszania w Sejmie i głosowania posłanki Kukiz'15 za Kornela Morawieckiego. - Z całą pewnością jest to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca - powiedział prezydent. Zaznaczył, że - zgodnie z opiniami konstytucjonalistów i prawników - nie przekreśla to ważności decyzji podjętej przez Sejm, choć jednocześnie nie wyklucza konsekwencji. - Uchwała została podjęta większością 227 głosów, ale to nie znaczy, że nie należy wyciągnąć konsekwencji - dodał.

- Zwróciłem się do pana marszałka Sejmu, żeby zbadał sprawę - powiedział prezydent. Chcę, by marszałek zapoznał się m.in. z monitoringiem sali sejmowej i przedstawił stanowisko, "czy rzeczywiście ta uchwała została na 100 proc. podjęta w sposób ważny".

Przypomniał, że nie ma mowy o reasumpcji głosowania, ponieważ wniosek w tej sprawie może zgłosić 30 posłów podczas tego samego posiedzenia Sejmu, a takiego wniosku nie złożono.

Prezydent był pytany też o swoje słowa wypowiedziane w rocznicę katastrofy smoleńskiej. - - Mówiłem do Polaków i mówiłem z potrzeby serca. Kwestia tragedii smoleńskiej dzieli, jest nie tylko problemem w polityce, ale ona jest też przede wszystkim problemem w domach, wśród znajomych, ludzie się ze sobą kłócą, spierają, obrażają się na siebie, dochodzi do spięć rodzinnych, waśni - przekonywał. - Wybaczmy sobie wszystkie ostre słowa, puśćmy je w niepamięć - apelował.

Zdaniem Dudy wątpliwości, które wokół kwestii wyjaśniania przyczyn tragedii smoleńskiej narosły, powinni wyjaśniać eksperci. - Wyciszmy także i spór polityczny w tej kwestii, bo on nie służy wyjaśnianiu tej sprawy - dodał.

- Ja bym chciał, żeby ci, którzy czują się winni, uderzyli się w piersi, na pewno to, by ułatwiło ten proces wybaczenia - odparł, dopytywany, czy wybaczenie ma być bezwarunkowe. Zastrzegł jednak, że jeżeli są winni, powinni zostać ukarani. - Ale należy wybaczyć po to, żeby tam, gdzie zagnieździła się nienawiść, ta nienawiść została z serca wyrzucona. (...) Nic nie zbudujemy na nienawiści, ja po prostu nie wierzę, że zbudujemy coś na nienawiści, dlatego chciałabym, żebyśmy spróbowali ją od siebie odepchnąć, co - powtarzam raz jeszcze - nie zmienia (...) oczekiwania, że ci, którzy zawinili czy to zaniechaniami, czy zaniedbaniami, czy jeszcze gorszymi czynami, (...) odpowiedzą za swoje działania i zaniechania - mówił prezydent.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (286)