Prezydent Andrzej Duda specjalnie dla WP: z obietnic proszę mnie rozliczać za 5 lat. #dziejesienazywo
• Prezydent RP Andrzej Duda był gościem specjalnym programu #dziejesienazywo
• Zapowiedział wywiązanie się z obietnic wyborczych złożonych Polakom
• Prezydent o śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej: trzeba odzyskać wrak
• "W III RP nigdy nie przeprowadzono żadnej kontroli w kwestii teczek"
• Duda o Trybunale Konstytucyjnym: to państwo w państwie
• Prezydent o Lechu Wałęsie: życie stwarza szanse, on ich nie wykorzystał
• Andrzej Duda o bazach NATO w Polsce: ważne, żeby były
24.02.2016 | aktual.: 01.03.2016 15:06
W specjalnym odcinku programu Wirtualnej Polski #dziejesienazywo Sławomir Cedzyński i Paweł Lisicki przeprowadzili wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Z obietnic proszę mnie rozliczać za 5 lat. Nie było ani jednej mojej wypowiedzi o terminach realizacji. Zapowiadałem, że przygotuję ustawę o obniżeniu wieku emerytalnego i złożę do Sejmu w pierwszym roku prezydentury. I zrobiłem to w pierwszych miesiącach mojej prezydentury - powiedział podczas #dziejesienazywo prezydent.
- Jest budżet, który nie jest z gumy, są poważne projekty, które są też kosztowne. Odziedziczyliśmy sytuację gospodarczą po poprzedniej ekipie - mówił prezydent, odpowiadając na sugestię, że można spodziewać się w tym roku realizacji tych wyborczych obietnic.
Prezydent przypomniał, że kadencja prezydenta trwa 5 lat, a Sejmu - 4 lata. - Są złożone obietnice, my o tych obietnicach nie zapominamy, będziemy chcieli je zrealizować, możliwie jak najszybciej, ale nie wszystko da się zrealizować w przypadku prezydenta w pół roku, a w przypadku rządu w ciągu 100 dni - stwierdził Duda.
Duda o śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej: trzeba odzyskać wrak
- Jeśli chodzi o wyjaśnienie katastrofy lotniczej - wrak samolotu jest jednym z podstawowych dowodów - powiedział prezydent Andrzej Duda pytany o śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.
- Jeżeli Holendrzy potrafili na tyle zmobilizować wspólnotę międzynarodową i mieli na tyle poważny rząd, że potrafili w trybie prawie natychmiastowym odzyskać i przewieźć na ciężarówkach wrak malezyjskiego samolotu do swojego kraju, by dokonać rekonstrukcji, to jak to się stało, że poprzedni polski rząd przez tyle lat nie był w stanie tego podstawowego dowodu odzyskać i nie podjął w tym kierunku żadnych zdecydowanych kroków? - pytał prezydent. Zapewnił, że będzie wraz z premier i szefem MSZ rozważać "różne działania w tej sprawie". - Trzeba odzyskać wrak - stwierdził prezydent.
Prezydent o Trybunale Konstytucyjnym: to państwo w państwie
- To państwo w państwie - tak skwitował Andrzej Duda sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego i zachowanie jego prezesa, prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Zdaniem prezydenta sytuacja Trybunału jest jasna. - Jest 15 sędziów, wszyscy, w swoim czasie, złożyli przyrzeczenie sędziowskie, a konstytucja mówi, że jest 15 sędziów. Dla mnie sprawa, od tej strony, jest zamknięta - stwierdził Andrzej Duda.
- Zwróciłem się z apelem do prof. Rzeplińskiego, o zakończenie tej żenującej sytuacji, ponieważ nie rozumiem, dlaczego zaprzysiężonych przez mnie sędziów wpuścił do Trybunału, przydzielił im pokoje, wypłaca pensje, ale nie pozwala im orzekać. Jak to jest możliwe, że prezes Rzepliński dysponuje mieniem publicznym, wypłaca im niemałe uposażenia i nie pozwala ludziom wypełniać obowiązków, które chcą wypełniać? - mówił prezydent o zachowaniu prezesa TK.
Duda dodał, poza Polskę trafia zafałszowany obraz tej sprawy. - A świadectwem tego zafałszowanego obrazu jest twierdzenie, że Trybunał mnie, jako prezydenta, zobowiązał do zaprzysiężenia trzech sędziów. No, chyba większej bzdury to nikt nie słyszał - stwierdził Andrzej Duda.
Duda o teczkach: w III RP nigdy nie przeprowadzono żadnej kontroli w tej kwestii
- Abstrahuję od tego, co jest w tych dokumentach. Dla mnie istotny jest fakt, że w III RP nigdy nie przeprowadzono żadnej kontroli w tej kwestii - mówił, odnosząc się do tego, co znaleziono w domu gen. Kiszczaka.
Jak twierdzi prezydent, obraz całej sprawy jest "efektem pewnej manipulacji". - Po 27 latach w domu człowieka, który był zwornikiem SB, generała Kiszczaka, po jego śmierci, znaleziono dokumenty, które od dawien dawna nie powinny się tam znajdować - powiedział.
Prezydent wskazał, że gen. Kiszczak miał kilka spraw karnych, ale "żaden prokurator nie odważył się przeprowadzić przeszukania jego domu". - Każdy widzi, że to jakiś stan uwikłania - dodał.
- To pytanie o podwaliny III RP, dlaczego procesy polityczne przebiegały w taki, a nie inny sposób. Trzeba postawić pytanie, czy te dokumenty nie kształtowały politycznej rzeczywistości w kraju - mówił Andrzej Duda.
Prezydent o Lechu Wałęsie: życie stwarza szanse, on ich nie wykorzystał
Lech Wałęsa jest postacią barwną, ale też kontrowersyjną. Dla mnie, prezydenta, Wałęsa to człowiek, który był symbolem Solidarności, który chciał, by Polska stała się państwem wolnym - powiedział prezydent pytany o odnalezione przez IPN teczki TW Bolka.
- Ja czterokrotnie głosowałem na Lecha Wałęsę. Broniłem go przed zwolennikami Tadeusza Mazowieckiego - wspominał prezydent Andrzej Duda. - Wiedzieliśmy, że ma ducha, jest człowiekiem, któremu prezydentura się należy. Ja i moja rodzina głosowaliśmy na niego w wyborach prezydenckich dwukrotnie, ale to jest jedna strona medalu.
Prezydent przyznał, że informacje o przeszłości Lecha Wałęsy poznał dzięki książkom m.in. dr. Cenckiewicza. - Można było domniemywać, że takie dokumenty były, nie wiedzieliśmy, czy takie dokumenty zostały zniszczone. Pojawiają się teraz kolejne dowody w tej sprawie, ale nie robi to na mnie większego wrażenia - stwierdził Andrzej Duda.
Prezydent wyznał, że jest mu przykro z powodu zachowania Wałęsy, który powinien -w jego opinii - w latach 90. po prostu przyznać się do swojej przeszłości. - Wtedy zdecydowana większość naszego społeczeństwa nie miałaby z tym problemu - dodał. - Życie stwarza szanse. Lech Wałęsa tej szansy nie wykorzystał - stwierdził prezydent.
Prezydent Andrzej Duda o bazach NATO w Polsce: ważne, żeby były
Celem naszej dyplomacji, moich działań, jest wzmocnienie bezpieczeństwa Polski. W jakiej formule to nastąpi, to jest kwestia drugorzędna - stwierdził prezydent Andrzej Duda, pytany o oddalającą się wizję powstania w Polsce stałych baz NATO.
- Chcemy, by w Polsce był wystarczający potencjał militarny, zarówno nasz i jak i naszych sojuszników. Żeby nie opłacało się nas zaatakować - zaznaczył prezydent.
Prezydent tłumaczył, że pytany przez partnerów ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, co ma na myśli, mówiąc o potencjale militarnym odpowiada, że "sprawa jest bardzo prosta". - To jak w życiu. Jeżeli wracamy wieczorem ciemną, niezbyt miłą ulicą i widzimy agresywnie wyglądającą grupę, są dwa wyjścia: zmienić trasę lub ruszyć pewnym, zdecydowanym krokiem. Gdy agresorzy zobaczą idącego pewnym krokiem człowieka, zawsze sobie zadadzą pytanie: kim ten facet jest. To w ogromnym stopniu zmniejsza ochotę na to, by zaatakować. Bo może się okazać, że ten człowiek idzie tak pewnie, bo ma taki potencjał, że wcale nie będzie tak łatwo zabrać mu portfel czy zegarek - opowiadał prezydent. - Chcę, by właśnie takim pewnym krokiem cechowała się nasza aktywność militarna - dodał.
- Czy to będą stałe bazy, czy to będzie obecność rotacyjna, to nie ma dla mnie większego znaczenia. Ważne, aby były - stwierdził prezydent. - Wtedy jakikolwiek atak na Polskę będzie bowiem oznaczał atak na siły zbrojne państw Sojuszu.
Za niezmierne ważne dla zwiększenia bezpieczeństwa Polski uznał także stałe bazy krytycznej infrastruktury NATO na terenie Polski, czyli magazyny uzbrojenia. - Jeżeli to będzie zrealizowane w stopniu zapewniającym nam bezpieczeństwo, to ja nie mam więcej oczekiwań - stwierdził prezydent.
Duda o mediach publicznych: odpolitycznienie to takie bajanie
- Opowiadanie o odpolitycznieniu mediów publicznych to takie bajanie. Tam zawsze będą ludzie o poglądach politycznych i one będą emanowały, będą widoczne w programach. Nie robiono kiedyś z tego powodu wielkiego szumu - stwierdził prezydent.
Zaznaczył, że patrzy na media publiczne pod kątem pluralizmu. - Pluralistyczne w znaczeniu: czy są one mediami jednostronnymi, czy też jest tam miejsce dla przedstawicieli różnych stron sceny politycznej i czy przedstawiciele opozycji mogą się tam swobodnie wypowiedzieć - tłumaczył Duda. - Jeszcze w poprzednim układzie sił, sam się przekonałem, że nie zawsze da się tam przedstawić swoje poglądy - mówił.
Prezydent Andrzej Duda został zapytany, co zrobiłby, gdyby ktoś wręczyłby mu proporczyk z emblematem PiS w takich samych okolicznościach, jak te, gdy to on sam przekazał Bronisławowi Komorowskiemu emblemat PO podczas debaty prezydenckiej. - Postawiłbym proporczyk. Powiedziałbym: podpisuję się pod programem tej partii - odpowiedział Duda.