Prezydent, a nie premier Polski pojedzie na szczyt UE z udziałem Putina
Podczas przyszłotygodniowego szczytu UE w Finlandii Polskę będzie reprezentował prezydent, a nie - jak dotychczas na szczytach przywódców państw UE - premier. Specjalnym gościem spotkania będzie prezydent Rosji Władimir Putin.
Kancelaria Prezydenta RP potwierdziła, że Lech Kaczyński weźmie udział w szczycie, który odbędzie się 20 października w Lahti.
Pytane o powody udziału prezydenta w szczycie, polskie źródła dyplomatyczne w Brukseli podały, że "jedna z możliwych interpretacji jest taka, że prezydent Kaczyński przywiązuje ogromną wagę do tego spotkania i stosunków z Rosją".
Te same źródła nie potwierdziły, że w kuluarach szczytu może dojść do dwustronnego spotkania Lech Kaczyński - Władimir Putin.
Dopytywany, czy Polska na kolejnych szczytach UE będzie także reprezentowana przez prezydenta, dyplomata powiedział: "Jeżeli ta praktyka się powtórzy i na następny szczyt przyjedzie prezydent, to będziemy mogli wnioskować, że chce on mieć wpływ na politykę zagraniczną, zwłaszcza europejską. Nasz porządek konstytucyjny tego nie wyklucza".
Na spotkania przywódców państw UE z Polski przyjeżdżał dotychczas premier. Wyjątkiem była obecność prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na szczycie w Atenach w kwietniu 2003 roku, w którego obecności ówczesny premier Leszek Miller złożył podpis pod Traktatem Akcesyjnym.
Jedynie Francję zawsze reprezentuje prezydent; z Finlandii przyjeżdża prezydent i premier. Wyjątkowo, ze względu na sytuację wewnętrzną w swoich krajach (np. wybory), prezydenci czasem zastępują premierów - w czerwcu w szczycie UE wziął udział prezydent Czech Vaclav Klaus oraz prezydent Litwy Valdas Adamkus (obok p.o. premiera Zigmantasa Balszytisa).
Zgodnie z przyjętą zasadą, kraje członkowskie są reprezentowane na szczytach europejskich przez "szefów państw lub rządów".
Inga Czerny i Michał Kot