PolskaPrezydencja fińska w UE bez szczególnych osiągnięć

Prezydencja fińska w UE bez szczególnych osiągnięć

Polscy politycy i eksperci są zdania, że zakończone właśnie przewodnictwo Finlandii w UE było dobrze przygotowane i choć Finom nie udało się odnotować szczególnych osiągnięć, to jednak pozytywnie oceniają ich półroczną prace. 1 stycznia Finlandia przekazała przewodnictwo w Unii Europejskiej Niemcom, które będą je sprawować przez kolejne pół roku.

Prezydencja fińska w UE bez szczególnych osiągnięć
Źródło zdjęć: © AP

01.01.2007 | aktual.: 01.01.2007 11:42

Ambasador Finlandii w Polsce Jan Store zapewnił, że jego kraj zrobił wszystko, co było możliwe, by rozwiązać problem rosyjskiego embarga na polskie mięso i produkty roślinne.

Polska zgłosiła weto wobec przyjęcia unijnego mandatu na negocjacje z Moskwą, blokując rozpoczęcie rozmów ws. nowego porozumienia o partnerstwie UE-Rosja, właśnie z powodu rosyjskiego embarga nałożonego rok temu na polskie produkty mięsne i roślinne. Z tego względu Finom nie udało się podjąć negocjacji na listopadowym szczycie UE-Rosja.

Fiński dyplomata dodał, że inną, nieoczekiwaną sytuacją, wobec której UE musiała zająć stanowisko, była wojna w Libanie. Byliśmy w tej sprawie zgodni, co uważam za osiągnięcie Wspólnoty - powiedział i dodał, że jest zadowolony z efektów przewodnictwa swojego kraju w Unii.

Store podkreślił, że Finlandii udało się doprowadzić do przyjęcia tzw. pakietu REACH (ws. sprowadzania i wykorzystywania substancji chemicznych we Wspólnocie w celu wykluczenia z rynku najbardziej niebezpiecznych związków chemicznych); dyrektywy usługowej (która zniesie bariery w świadczeniu usług na terenie Unii Europejskiej), a także do przyjęcia 7. Programu Ramowego na lata 2007-2013 (największej strategii finansowania badań naukowych i rozwoju technologicznego w Europie).

Były minister w Kancelarii Premiera Leszek Jesień zwrócił uwagę na trudności z jakimi borykali się Finowie, które wynikały - jego zdaniem - przede wszystkim z rozwoju sytuacji na arenie międzynarodowej. Prezydencja fińska, to przede wszystkim kontynuacja prac poprzedników. Było to czyste zarządzanie Unią w warunkach dużych różnic między państwami członkowskimi - ocenił.

Podobnego zdania jest też dyrektor demosEUROPA Paweł Świeboda. Myślę, że to była taka solidna, rzemieślnicza prezydencja, która większość swoich celów zrealizowała - powiedział ekspert, który przez wiele lat był dyrektorem Departamentu UE w MSZ. Było sporo, może mało spektakularnych rzeczy, ale bardzo konkretnych - podkreślił.

Również szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Zalewski (PiS) zwrócił uwagę, że sytuacja międzynarodowa, w której Finowie rozpoczynali swoje przewodnictwo, "zmieniła się w dużej mierze na ich niekorzyść".

Nie chcę ich winić za brak kompromisu (ws. mandatu negocjacyjnego na rozmowy ws. nowej umowy UE-Rosja), ponieważ warunki, w których prowadzili swoją działalność mediacyjną i dyplomatyczną, pogarszały się nie z ich winy, niezależnie od ich starań - podkreślił. Zauważył też, że Finom nie udało się skłonić Turcji do wypełnienia nałożonych na nią przez UE zobowiązań, choć prowadzili w tej sprawie "szereg zakulisowych działań", i w efekcie negocjacje członkowskie z tym krajem częściowo zawieszono.

Prezydencja fińska miała "drogę pod górkę", bo wydarzyło się sporo trudnych rzeczy, a kraj nie jest specjalnie mocny w sensie pozycji w UE i to utrudniło osiągnięcie wyraźnego sukcesu - usprawiedliwiał Finlandię były minister ds. europejskich Jarosław Pietras.

Również europoseł SdPl Dariusz Rosati uważa, że "fińska prezydencja była za słaba, by przełamać opór Kremla" i dlatego nie udało jej się rozpocząć rozmów UE-Rosja. Zwrócił jednak uwagę, że "celem Finów było dokończenie rozszerzenia - i to się udało". Dodał, że Finom udało się również zwrócić uwagę na innowacyjność, która w październiku była m.in. tematem nieformalnego szczytu przywódców państw Unii w Lahti.

Według europosła Marka Siwca (SLD), kraj, który prowadzi Unię, ma wpływ jedynie na trzy procent realnych decyzji. Z tych 3% Finowie "wycisnęli" dużo - dodał. Byli dynamiczni, aktywni, obecni. Pokazali bardzo dużo otwartości, która w Unii jest bardzo potrzebna - uznał Siwiec. Jak na możliwości, czas i ograniczenia, to postawiłbym Finom solidną czwórkę - ocenił natomiast wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski(PO). Zarzucił jednak Finom, że koncentrowali się na tzw. wymiarze północnym UE, zbyt mało uwagi poświęcając sprawom Ukrainy i Białorusi.

Były szef polskiej dyplomacji, europoseł Bronisław Geremek z Partii Demokratycznej - demokraci.pl) był bardziej sceptyczny w swoich ocenach. Jego zdaniem, w czasie fińskiego przewodnictwa "nie nastąpiły żadne postępy, nie zapadły żadne decyzje" dotyczące innowacji i Strategii Lizbońskiej, a Siódmy Program Ramowy został co prawda przyjęty, "ale są to na razie wyłącznie plany i zamierzenia".

Z naszego punktu widzenia wart podkreślenia jest postęp w kwestii europejskiego porozumienia energetycznego - zauważył jednak Geremek. Można się spodziewać, że będzie ono realizowane i rozszerzane w następnych latach - dodał.

Europoseł PiS Konrad Szymański uznał natomiast, że "polskie weto, to wielka szansa na wielki sukces". Otworzyło wielką dyskusję, dało Unii szansę na przemyślenie zasad negocjowania nowej umowy o partnerstwie i współpracy z Rosją - uzasadniał. Bez tego mogłoby się zdarzyć, że Unia by siadła do stołu negocjacji nieprzygotowana - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)