PolskaPrezydenci Polski i Niemiec z wizytą w korpusie NATO

Prezydenci Polski i Niemiec z wizytą w korpusie NATO

Prezydenci Polski i Niemiec - Lech Kaczyński i Horst Koehler odwiedzili Kwaterę Główną Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód w Szczecinie. Zapoznali się ze stanem przygotowań kadry przed wyjazdem do Afganistanu w ramach misji stabilizacyjnej.

28.06.2006 | aktual.: 28.06.2006 20:45

Prezydenci, którym towarzyszył minister obrony narodowej Radosław Sikorski, obserwowali szkolenie żołnierzy, a także rozmawiali z dowództwem jednostki m.in. o zakresie szkoleń i ćwiczeń wojskowych w związku z planowanym na przyszły rok wyjazdem do Afganistanu.

Jak powiedział mjr Wojciech Wiśniewski ze służb prasowych Korpusu, szkolenia, podobne do zaprezentowanego w środę, przejdzie 160 żołnierzy Korpusu. Elementami szkolenia są m.in. wykłady dotyczące dotychczasowego przebiegu misji w Afganistanie, historii tego kraju, jego obyczajów i tradycji.

Prezydenci przez kilkanaście minut obserwowali szkolenie. To nie było ćwiczenie, tylko pewien opis. Co do stopnia przygotowań, trudno się zorientować. Na pewno są dobre kierunki, jeśli chodzi o rozeznanie sytuacji - powiedział później dziennikarzom L.Kaczyński.

Pytany, czy udział polskiego wojska w misji w Afganistanie oznacza ściślejszą współpracę z NATO niż USA, odpowiedział: "Tego rodzaju alternatywy nie widzę". Przypomniał, że Stany Zjednoczone są najsilniejszym państwem NATO. Dodał, że przed planowaną misja Polska bardzo silnie współpracuje m.in. z Niemcami i Duńczykami.

Ta misja, do której się przygotowujemy (...) jest sprawą nieco inną niż w Iraku. O ile Irak spowodował pewne kontrowersje, także wewnątrz NATO, to takich kontrowersji nie ma, jeśli chodzi o Afganistan - powiedział.

Dodał, że w sprawie polskiego udziału w misji decyzje niedługo zapadną.

Pytany, czy Polska jest przygotowana na większe straty niż w Iraku, prezydent powiedział, że od wielu miesięcy, jeśli chodzi o zabitych, te straty wynoszą "zero".

Natomiast, jeśli chodzi o Afganistan, to tego rodzaju sprawy są całkowicie nie do przewidzenia. Mamy jedną zasadę - jeżeli utrzymujemy za liczne miliardy (...) armię, to ona jest od tego, żeby potrafiła walczyć - podkreślił.

W misję pokojową w Afganistanie międzynarodowe siły wojskowe zaangażowały się po atakach terrorystycznych na USA 11 września 2001 roku. Celem misji jest zapewnienie pokoju i przywrócenie stabilizacji w Afganistanie po rozgromieniu Talibów powiązanych z Al-Kaidą, terrorystyczną organizacją kierowaną przez Osamę bin Ladena, odpowiedzialnego m.in. za ataki na USA.

Obecnie pod dowództwem Międzynarodowych Sił Wspierania Bezpieczeństwa (ISAF) stacjonuje w Kabulu oraz w północnych i zachodnich prowincjach Afganistanu 9 tys. żołnierzy. Pod koniec lipca siły te mają wzrosnąć o kolejnych 7 tys. żołnierzy brytyjskich, kanadyjskich i holenderskich i przejąć od USA odpowiedzialność za południowy Afganistan.

W sierpniu liczba zagranicznych wojsk w tym kraju wzrośnie do 32,5 tys. żołnierzy, tym samym misja pokojowa w Afganistanie stanie się największą operacją lądową w 58-letniej historii NATO.

Udział polskiego wojska w afgańskiej misji jest na razie niewielki. Polski Kontyngent Wojskowy w tym kraju, istniejący od marca 2002 roku, liczy zaledwie około 100 żołnierzy.

Od lutego przyszłego roku w ramach operacji NATO ma powstać w Afganistanie tzw. dowództwo kompozytowe, złożone z przedstawicieli wielu państw. Według wstępnych ustaleń, jedną czwartą kadry będą stanowić oficerowie ze sztabu Wielonarodowego Korpusu Północny- Wschód ze Szczecina.

Pod koniec ubiegłego roku Korpus uzyskał przyznawany przez dowództwo Sojuszu certyfikat, który potwierdził pełną gotowość bojową tej formacji.

W skład Korpusu wchodzą trzy narodowe jednostki wojskowe: niemiecka 14. Dywizja Grenadierów Pancernych z Neubrandenburga (19 tys. żołnierzy), polska 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina (12 tys. żołnierzy) i duńska Jutlandzka Dywizja Zmechanizowana z Fredericji (18 tys. żołnierzy).

Korpus jest częścią sił NATO, ale jego sztab nie wchodzi do struktur dowodzenia Sojuszu. Każda z dywizji na co dzień stacjonuje w macierzystych jednostkach i podlega narodowemu dowództwu. W czasie pokoju działa tylko sztab Korpusu - dywizje przechodzą pod komendę dowództwa tej formacji na wypadek wojny.

Stanowiska dowódcy Korpusu, zastępcy i szefa sztabu są obsadzane przez poszczególne państwa rotacyjnie. Sztab korpusu utworzono według standardów NATO - struktura organizacyjna jest niezwykle oszczędna - w czasie pokoju pracuje w sztabie zaledwie 3 generałów oraz 6 pułkowników. Koszty działalności sztabu ponoszą solidarnie armie Polski, Niemiec i Danii.

Obecnie korpusem dowodzi niemiecki generał dywizji Egon Ramms, jego zastępcą jest Duńczyk, generał brygady Jan Brun Andersen, a szefem sztabu jest Polak, generał brygady Henryk Skarżyński.

Korpus, który rozpoczął działalność w 1999 roku, jest unikalną formacją wojskową na skalę europejską. We wszystkich wydziałach sztabu pracują zespoły polsko-niemiecko-duńskie, podczas gdy w innych podobnych formacjach w Europie komórki sztabowe mają wyłącznie charakter narodowy.

Wielonarodowy Korpus Północny-Wschód przeznaczony jest do wypełniania zadań wynikających z art. V Traktatu Waszyngtońskiego, mówiącego o wspólnej obronie w razie agresji. Sztab jest przygotowany do udziału w operacjach reagowania kryzysowego i misjach pokojowych (jak w Bośni czy Kosowie). Korpus może też brać udział w operacjach usuwania skutków katastrof. Każdorazowo o użyciu jednostek Korpusu decydują szefowie resortów obrony oraz dowództw wojsk lądowych z Polski, Danii i Niemiec.

Pierwszym wielkim sprawdzianem funkcjonowania WKPW były ćwiczenia "Crystal Eagle" w listopadzie 2000 roku na poligonie w Drawsku Pomorskim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)