PolskaPrezes PiS: stocznie zostały zniszczone przez rządy ostatnich 20 lat

Prezes PiS: stocznie zostały zniszczone przez rządy ostatnich 20 lat

Stocznie przez kilkadziesiąt lat były ważne w naszej gospodarce i mogły być ważne dalej, gdyby nie fatalna polityka w ciągu już prawie 20 lat – mówił w „Sygnałach Dnia” prezes PiS Jarosław Kaczyński.

02.10.2008 | aktual.: 02.10.2008 11:55

Sygnały Dnia: Sygnały z Brukseli, a dokładnie słowa wypowiadane czy zapowiadane przez komisarz Neelie Kroes źle wróżą polskim stoczniom. Co pan na to?

Jarosław Kaczyński: Przede wszystkim bardzo się martwię. Bardzo się martwię, bo stocznie to ważna część polskiej gospodarki, to praca dla wielu ludzi, także i tych, którzy bezpośrednio w stoczniach nie pracują, bo przecież są kooperanci, ale to także i symbol (może to tutaj było niewłaściwie użyte), wielki symbol, wielki symbol polskiej drogi do wolności, polskiej historii. Dlatego to zagrożenie, które dzisiaj mamy, traktuję jako wielkie wyzwanie. Wielkie wyzwanie przede wszystkim dla rządu, ale wyzwanie dla wszystkich. Powinniśmy uczynić – i to ponad podziałami – wszystko, żeby stocznie jednak uratować.

Ten symbol może być w jakiś sposób uratowany? Bo są takie sygnały, że Stocznia Gdańska mogłaby być potraktowana w sposób ulgowy. No ale już Gdynia i Szczecin nie.

- Stocznia Gdańska jest w innej sytuacji. To już jest dzisiaj stocznia prywatna kupiona przez inwestora zagranicznego i jest to stocznia, której zadłużenie, o ile się nie mylę, jest mniejsze. Mówię tutaj nie tyle o zadłużeniu sensu stricto, co ewentualnych zobowiązaniach wobec państwa, które trzeba by zwrócić. Mówię o tzw. pomocy publicznej. Więc to dobrze, że Stocznia Gdańska ma szansę, ona jest w pierwszym rzędzie tym symbolem, ale symbolem są i inne stocznie, a chodzi jednak przede wszystkim o ogromną ilość ludzi, którzy mogą zostać dotkliwie uderzeni przez ten upadek, o bezrobocie, no i że tracimy coś, co przez kilkadziesiąt lat było ważne w naszej gospodarce i mogło być ważne dalej, gdyby nie fatalna polityka w ciągu już prawie 20 lat. Zresztą to się zaczęło jeszcze za późnego komunizmu.

Świat coraz głośniej mówi o potrzebie, ale też o granicach takiego zaangażowania środków publicznych w ratowanie przedsiębiorstw, a to z racji kryzysu. Można byłoby wyciągnąć wniosek z historii polskich stoczni taki, w jakiejś mierze dla polityków PiS-u korzystny, że skoro tak radykalnie postępuje Komisja w stosunku do stoczni, to również dofinansowanie szpitali poprzedzające ich ewentualną prywatyzację nie powiedzie się, a przeciwko temu PiS występuje.

- No nie, my nie jesteśmy przeciwko dofinansowaniu szpitalu, bo...

Nie, nie, ja mówię o prywatyzacji.

- A, prywatyzacja tak, jesteśmy zdecydowanie przeciwko prywatyzacji, chociaż oczywiście z długami szpitali trzeba coś zrobić i trzeba coś zrobić. I mamy tutaj plan, żeby te długi nie powstawały po raz kolejny, bo nie możemy nieustannie zwracać długów służby zdrowia, ona musi pracować za te pieniądze, które są, ale nie trzeba prywatyzować, żeby odpowiedni mechanizm mógł dobrze funkcjonować.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)