"Prezent" dla PiS. "Wywiad u Stanowskiego był strzałem w dziesiątkę"
- Mieli nas zmiażdżyć w Końskich, a to najlepszy tydzień w naszej kampanii - mówi uradowany członek sztabu PiS. Co prawda Karol Nawrocki w sondażach prezydenckich nie wystrzelił w górę, to i tak w partii go popierającej nastroje są bardzo dobre. - Wystarczy, że słabszy moment mają Trzaskowski z Mentzenem. A to już dla nas prezent na święta - twierdzi rozmówca z PiS.
Wielki Tydzień dla formacji Jarosława Kaczyńskiego dla wielu jest zaskakująco udany. Karol Nawrocki po serii debat prezydenckich w Końskich i Warszawie miał - jak wieszczyli niektórzy - "leżeć na deskach". Tymczasem - słyszymy w PiS - nie tylko "ustał", ale i pokazał się z dobrej (a na pewno lepszej niż oczekiwały media) strony.
- Miał być znokautowany przez Trzaskowskiego, a to Trzaskowski dostał po nosie. I to przez własnych sztabowców, którzy nawet debaty na własnym podwórku i własnych warunkach nie potrafili mu ogarnąć - dziwi się sztabowiec PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandal w szpitalu w Oleśnicy. Braun wtargnął na oddział. Czarnek: Co do meritum ma rację
Nawiązuje do debaty z 11 kwietnia, na którą wezwał Nawrockiego do Końskich kandydat KO na prezydenta. Nawrocki - ku zaskoczeniu wielu - na debacie się stawił, i to w towarzystwie pozostałych kandydatów, m.in. Szymona Hołowni czy Magdaleny Biejat. - To był roast Trzaskowskiego, a przecież to nas mieli przyszpilić - mówi poseł PiS. Jego zdaniem plan sztabu kandydata KO "całkowicie się posypał".
Nawrocki i pozostali kandydaci poszli za ciosem. Poszli na debatę Republiki, w której udział wykluczył Rafał Trzaskowski. Jak pokazało badanie dla Onetu, większość respondentów uznała to za błąd kandydata KO.
Co więcej, sondaże prezydenckie pokazały spadek notowań ich lidera. W sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski Trzaskowski stracił 5 punktów procentowych, a w sondażu IPSOS dla TVP aż 8 punktów procentowych. - To bardzo zła wiadomość dla sztabu Rafała - przekonywał nas polityk PiS (podkreślmy: Nawrocki w każdym sondażu prezydenckim zdecydowanie przegrywa).
Rozmówcy z otoczenia kandydata KO uspokajali w rozmowach z WP: - Poczekajmy na kolejne badania. Nowe sondaże to korekta poprzednich, które wskazywały na wyższe niż przewidywaliśmy poparcie dla Rafała.
Politycy z otoczenia Trzaskowskiego przekonywali, że "efekt Końskich jest dla nich dobry", bo "Polacy dowiedzieli się, że idą wybory". Zdaniem PiS to robienie dobrej miny do złej gry.
- Oni nie mają pomysłu. Nie narzucają żadnego tematu na przerwę Wielkanocną. Wysłali Rafała przed kamerę Fox News, z czego nic nie wynikło dla polskiego wyborcy, a tymczasem nasz kandydat udziela wywiadu Stanowskiemu i robi jeden z największych "lajwów" w sieci, generując milionowe zasięgi. Zdajemy sobie sprawę z pewnych deficytów po naszej stronie, ale to my jesteśmy w ofensywie, a nie oni - twierdzi sztabowiec PiS.
I znów: sondaże nie wskazują na to, by Nawrocki miał lada dzień dogonić Trzaskowskiego. To jednak nie zniechęca PiS, przeciwnie.
Rozmówcy z PiS przyznają, że Karol Nawrocki bywa "drewniany", nie ma takiej charyzmy, jak choćby Andrzej Duda czy Przemysław Czarnek. Ale jednocześnie twierdzą, że to może być dla wielu atut, bo "prezydent musi być stabilny, spokojny, a nawet czasem zbyt poważny i przewidywalny, a nie robiący show czy emocjonalnie rozchwiany". - Wielu wyborców może to docenić - twierdzi człowiek ze sztabu.
Inny mówi tak: - U Stanowskiego Karol zaprezentował się wręcz wzorcowo. Rozpięty kołnierzyk, "wyjęty kij z tyłka", luz i swoboda. Miał dużo czasu, w przyjaznej atmosferze, a to go otwiera. Bardzo na tym zyskał.
Prezydent jednakże musi odnajdywać się w każdych warunkach. Nawrockiemu nie zawsze się to udawało. - Ale cały czas się uczy - uśmiecha się jeden z rozmówców z zaplecza PiS.
Bywało, że na pytania dziennikarzy reagował nerwowo, nie potrafił przekonująco wyrażać swojego zdania na temat różnych istotnych kwestii, gubił się w momentach, gdy czuł, że sztab go do czegoś nie przygotował. Pytany o konkrety - na przykład składkę zdrowotną, politykę mieszkaniową czy podatki - lawirował. - Ale i to się zmienia - twierdzą w PiS.
Reanimacja i dołek Mentzena
Podkreślają też jeszcze jedno: że Karol Nawrocki odbudował swoją pozycję względem Sławomira Mentzena. - Ludzie z Konfederacji słali mi wiadomości, że Karol świetnie wypadł u "Stana". Zyskał sympatię ich wyborców. To jest bardzo, bardzo ważne, to jest nasz kapitał na drugą turę - podkreśla nasz rozmówca z PiS.
Konfederacja - co widzą w tej formacji - ma zresztą słabszy moment. Od czasu, gdy Mentzen udzielił wywiadu Kanałowi Zero, w którym nazwał gwałt "nieprzyjemnością" i przyznał, że w jego "idealnym świecie" byłby za likwidacją bezpłatnych studiów, jego notowania spadły.
W dodatku od tych deklaracji odciął się inny z liderów "Konfy", Krzysztof Bosak, a wiele zapowiedzi kampanijnych współpracowników Mentzena (m.in. o inicjatywie referendalnej ws. odwołania z funkcji prezydenta Warszawy) spełzło na panewce.
- Stanowski miał pomóc Sławkowi w kampanii, a to wywiad u niego mu zaszkodził. Karola zaś "Stano" wzmocnił - twierdzi rozmówca z PiS. Podkreśla też, jak ważne w tej kampanii będą "nietradycyjne" media. - Znów odzyskujemy przewagę w internecie - uważa sztabowiec Nawrockiego.
Szeregowy poseł: - Wywiad u Stanowskiego był strzałem w dziesiątkę.
Co więcej, rozmówcy z PiS przekonują, że "efekt Końskich" przełożył się na zdynamizowanie zbiórki funduszy na kampanię Karola Nawrockiego. - Z tych pieniędzy będziemy organizować dużą konwencję w Łodzi 27 kwietnia - zapowiada nasz informator. I dodaje prześmiewczo: - Sztabowcy Rafała zreanimowali kampanię. Ich problem, że naszą.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski