Premier: znaleźć ambasadora RP przy UE jest niesłychanie trudno
Premier Jarosław Kaczyński uznał, że poszukiwania odpowiedniego kandydata na stanowisko ambasadora Polski przy Unii Europejskiej są "niesłychanie trudne". Szef rządu, że osoba taka, poza bardzo dobrą znajomością języków obcych i przygotowaniem merytorycznym, musi wykazywać się również "perfekcyjnymi" kwalifikacjami moralnymi.
02.11.2006 | aktual.: 02.11.2006 14:59
Nie może być bowiem tak, że nowo powołany ambasador od razu próbuje załatwić sobie posadę na przyszłość za kilkanaście tys. euro miesięcznie - argumentował premier Jarosław Kaczyński. Według niego, ambasador Polski przy Wspólnocie musi na jej forum reprezentować polskie interesy.
Premier przyznał, że "kilka osób", wśród których są także wiceministrowie spraw zagranicznych, które spełniały wyznaczone kryteria, odmówiło objęcia stanowiska. Swoje decyzje argumentowali m.in. na stanem zdrowia.
Premier Kaczyński poinformował, że odpowiedni kandydat na ambasadora przy Unii poszukiwany jest obecnie w "sferach naukowych, wśród ludzi, którzy zajmują się problematyką europejską".
Jarosław Kaczyński podkreślił, że funkcja szefa przedstawicielstwa RP przy Unii jest dla naszego kraju tak istotna, że "z całą pewnością" nie zostanie podjęta żadna decyzja, która byłaby "nie do końca przemyślana i nie odpowiadała wymogom".
Premier zaznaczył, że trudności przy poszukiwaniu ambasadora nie mogą mieć żadnego wpływu na decyzje w sprawie obsadzenia stanowisk szefów innych polskich placówek.
Nawiązał w ten sposób do informacji czwartkowej "Gazety Wyborczej". Dziennik ten napisał, że Zdzisław Ryn zostanie ambasadorem RP w Argentynie "dzięki wstawiennictwu ojca Tadeusza Rydzyka". Według "GW", kandydaturę Ryna miał rekomendować również zagraniczny sponsor toruńskiej rozgłośni, Jan Kobylański.
Jestem całkowicie bezradny wobec tego rodzaju twierdzeń. Można stwierdzić, że jakiś inny ambasador został powołany na zlecenie np. pana Michnika. To ma równe podstawy - powiedział premier pytany o doniesienia "GW".
Jak tłumaczył, Ryn jest profesorem i dyplomatą i b. ambasadorem w Chile. Zapewniał, że w związku z tym, jego kandydatura jest wynikiem decyzji "całkowicie merytorycznej".