Premier zasłania się niepamięcią
Lech Nikolski otrzymał ode mnie
upoważnienie, aby monitorował pracę nad ustawą o rtv, przedstawiał
mi informacje o tym, jak wygląda proces legislacyjny i starał się
naszkicować mi co dalej zamierza czynić - powiedział w
poniedziałek premier Leszek Miller przed sejmową komisją śledczą
badającą aferę Rywina. Szef rząd nie potrafił jednak sobie przypomnieć, kiedy dokładnie upoważnił do tego ówczesnego szefa swojego gabinetu politycznego.
Premier nie potrafił także odpowiedzieć, czy Nikolski mówił mu o swoim udziale w negocjacjach w spółce Agora w maju 2002 roku, choć w kwietniu tego roku w prokuraturze szef rządu zeznał, że Nikolski nic mu nie mówił o tym spotkaniu.
Jan Rokita (PO) dopytywał, czy premier upoważnił Nikolskiego do monitorowania prac nad ustawą już w okresie prac nad pierwszym projektem ustawy, czy dopiero w okresie prac nad autopoprawką.
"Przykro mi panie pośle, ale nie potrafię podać panu precyzyjnej daty. Na pewno mogę potwierdzić, że takie upoważnienie pan Nikolski miał ode mnie" - powiedział premier. "W ogóle pan nie wie kiedy pan to zrobił?"- dociekał Rokita. "Nie mogę panu w tej chwili podać konkretnej daty" - wyjaśnił szef rządu.
Rokita pytał więc, czy upoważnienie do zajmowania się ustawą dla Nikolskiego było równoległe z tym, którego premier udzielił wówczas wiceminister kultury Aleksandrze Jakubowskiej.
"Pewne szczegóły w pamięci się lekko oddalają. Trudno mi w tej chwili powiedzieć panie pośle" - tłumaczył premier.
Premier nie potrafił określić daty upoważnienia Nikolskiego nawet wtedy, gdy Rokita zacytował zeznania Aleksandry Jakubowskiej z 1 kwietnia tego roku, że dla niej Nikolski w sprawie ustawy pojawił się jako osoba biorąca w niej udział 26 czerwca 2002 roku.
Według Rokity, by ocenić, czy Nikolski podejmował swoje czynności w tym zakresie legalnie, czy też nielegalnie, powinniśmy wiedzieć, kiedy premier dał mu upoważnienie. "Oczekiwałbym, że pan takie upoważnienia daje na piśmie. Tego wymaga jakaś przyzwoita procedura prawno-państwowa"- dodał poseł.
"Sądzę, że pan przesadza- odparł Miller. - Nie mogę wszystkiego tak formalizować jak pan sugeruje. Przecież decyzja wydana ustnie jest decyzją, która ma sensowną wagę. Nie stosuję takiego drobiazgowego systemu, że wszystkim swoim współpracownikom daje kartki na piśmie, co mają w danym momencie robić"- dodał.
Rokita pytał, dlaczego minister kultury Waldemar Dąbrowski o upoważnieniu Nikolskiego dowiedział się od komisji śledczej. Premier odpowiedział, że tylko może wyrazić żal, że Nikolski nie poinformował o tym w stosownym czasie ministra kultury. Premier zapewnił też, że działania Nikolskiego nie miały w niczym uszczuplać kompetencji ministra kultury w pracach nad ustawą.
Rokita przytoczył wówczas fakt, że Nikolski 17 maja 2002 roku udał się na negocjacje "do jednej ze spółek, która miała interes finansowy w sprawie tej ustawy, a mianowicie do Agory". "Czy Lech Nikolski poinformował pana o tej wizycie?" - zapytał Rokita. "O ile pamiętam, wspominał o tym na takiej zasadzie, że odbył konsultacje dotyczące procesu legislacyjnego" - oparł premier.
"A wie pan o tym, że w prokuraturze (...) 10 kwietnia był pan łaskaw powiedzieć, że Nikolski +nie mówił mi o spotkaniu w Agorze+" - dociekał Rokita. "Ale pan mówi o Agorze, czy w ogóle o spotkaniach pana Nikolskiego?"- pytał premier.
Rokita powiedział, że interesuje go, czy premier wiedział o wizycie Nikolskiego w Agorze w maju 2002 roku._ "Chciałbym zatem zapytać, czy wtedy w prokuraturze pan nie pamiętał, czy pan sobie coś przypomniał, jaka jest prawda"_ - wyjaśnił poseł.
Miller odpowiedział, że Nikolski relacjonował mu swoje spotkania w znaczeniu całego procesu. Jego zdaniem, Nikolski nie wspominał o każdym swoim spotkaniu. "Nawet nie wiem, ile ich było i z kim. Zwykle składał mi sprawozdanie w sposób okresowy mówiąc, że +z moich informacji wynika, że proces legislacyjny przebiega tak i tak, są tutaj napięcia, problemy, trzeba dokonać takiej i takiej korekty+" - dodał.
Rokita dopytywał dalej, czy premier wiedział o tym konkretnym spotkaniu w Agorze. Na co premier odparł: "nie pamiętam tego w tej chwili". "Ale w prokuraturze pan pamiętał" - dociekał Rokita. "Panie pośle, od tamtego czasu minęło wiele tygodni. Nie jestem w stanie pamiętać wszystkich szczegółów"- powiedział Miller.
Rokita zacytował wówczas zeznanie Nikolskiego w prokuraturze z 15 kwietnia tego roku: "zarówno o zamiarze tego spotkania i o jego przebiegu przekazałem informację premierowi". Premier jeszcze raz wtedy powtórzył, że Nikolski składał mu tylko okresowe sprawozdania, o tym co robi.