Premier zapowiada obostrzenia. Lekarze z Rady Medycznej: "Nie mamy o tym pojęcia"
- Nie wiemy, co planuje rząd. Nie jesteśmy informowani o działaniach rządzących w związku z pandemią - przyznaje Wirtualnej Polsce prof. dr hab. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz członek Rady Medycznej przy prezesie Rady Ministrów.
07.12.2021 10:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jutro lub pojutrze przedstawimy zaostrzenia w związku ze świętami i mutacją Omikron - poinformował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił też, że rząd rozważa zaostrzenie restrykcji wobec osób niezaszczepionych.
Czy planowane działania przeciwpandemiczne rządzący konsultowali z Radą Medyczną przy premierze? Okazuje się, że nie. - Nie wiemy, co planuje rząd. Z nami tego nie konsultowano - mówi WP zasiadający w Radzie Medycznej prof. Robert Flisiak, pytany o zapowiedzi szefa rządu z poniedziałku.
Apel lekarzy. Rada Medyczna się buntuje
Jak podkreśla nasz rozmówca, środowisko medyków w Polsce przede wszystkim oczekuje od władz realizacji postulatów przedstawionych przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Pod listem otwartym w tej sprawie - zaadresowanym do prezydenta, premiera, ministra zdrowia oraz marszałków Sejmu i Senatu - podpisali się najwybitniejsi polscy medycy z 45 towarzystw oraz większość (12 z 17) członków Rady Medycznej przy premierze.
Jak czytamy w apelu, "w związku z olbrzymią liczbą zachorowań i zgonów spowodowanych COVID-19, ograniczeniem dostępu do opieki zdrowotnej pacjentom z innymi chorobami oraz niepewnością związaną z pojawianiem się nowych wariantów koronawirusa", medycy domagają się, aby rząd spełnił cztery żądania. Są to:
- Rozpoczęcie prac nad aktami prawnymi, które pozwoliłyby pracodawcom kontrolować, czy pracownicy posiadają Unijny Certyfikat COVID (UCC), świadczący o wykonanym szczepieniu przeciw COVID-19, teście w kierunku SARS-CoV-2 lub statusie ozdrowieńca.
- Ograniczenie dostępu osób nieposiadających UCC do miejsc publicznych w zamkniętych przestrzeniach lub gdy niemożliwe jest zachowanie dystansu.
- Podjęcia działań eliminujących i penalizujących wysokimi karami proceder oszustw związanych ze szczepieniami.
- Zmobilizowanie służb porządkowych do egzekwowania już obowiązujących przepisów dotyczących noszenia masek w publicznych przestrzeniach zamkniętych.
Rząd nie realizuje w ogóle albo w niedostatecznym stopniu powyższych postulatów. Członkowie Rady Medycznej przyznają w rozmowie z WP, że ich argumenty trafiają w próżnię. - Zarówno premier jak i minister Niedzielski zawsze powtarzają, że rozumieją argumenty Rady Medycznej. Ale do tego dochodzi "nadbudowa" polityczna. I finalna decyzja zawsze jest wypadkową argumentów politycznych. Rada Medyczna jest ciałem doradczym, nie decyzyjnym. Decyzje zapadają więc poza Radą - powiedziała w rozmowie z WP zasiadająca w Radzie Medycznej przy premierze prof. Anna Piekarska, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.
Pytany we wtorek o nowe obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, wiceminister zdrowia Waldemara Kraska w programie "Newsroom" WP mówił, że najprawdopodobniej "pewne zasady będą obowiązywały w całym kraju" i "pewne grupy prawdopodobnie będą poddane obowiązkowi szczepień". - Myślę, że ani hotele, ani stoki narciarskie nie będą zamknięte, aczkolwiek pewnie jakieś obostrzenia będą wprowadzone - wskazał Kraska.
Rozmówcy z Rady Medycznej przy premierze twierdzą, że decyzje rządu w teorii ukierunkowane na walkę z pandemią, to jedynie "pozorowanie działań", których w rzeczywistości nie ma. Tak jak obowiązujący od 1 grudnia "pakiet alertowy" przedstawiony przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, a uznany przed środowisko lekarzy za absolutnie niewystarczający.
- Tego "pakietu" także z nami nie konsultowano. Być może pan premier z panem ministrem domyślali się, jaka będzie nasza reakcja - mówi nam lekarz z Rady Medycznej.
Z naszych rozmów wynika, że "restrykcje" przedstawione pod koniec listopada przez szefa resortu zdrowia nie są uwzględnione ani w aktualnych zaleceniach Rady Medycznej, ani nie odzwierciedlają oczekiwań ekspertów.
Jak dodaje nasz rozmówca z Rady Medycznej, ostatni raz premier rozmawiał zdalnie z członkami Rady 21 listopada - czyli ponad dwa tygodnie temu. Mateusz Morawiecki przebywał wówczas na pograniczu. - To była pokazówka - komentuje jeden z członków Rady Medycznej (premier wystąpił wówczas w wojskowej kurtce, bo w międzyczasie spotykał się z żołnierzami).