PolskaPremier: żądania lekarzy są nierealne

Premier: żądania lekarzy są nierealne

Według premiera Jarosława Kaczyńskiego wzrost płac lekarzy w tym roku jest całkowicie nierealny. Jego zdaniem, sprzeczna z linią rządu jest proponowana przez środowiska medyczne zasada współpłacenia przez pacjentów za niektóre świadczenia medyczne. Rozwiązanie problemu niskich pensji lekarzy premier widzi w ustawach, nad którymi pracuje obecnie Sejm.

Premier: żądania lekarzy są nierealne

21.05.2007 | aktual.: 21.05.2007 16:39

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-lekarzy-6038682734092929g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-lekarzy-6038682734092929g )
Strajk lekarzy

Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że polscy lekarze będą mogli zarabiać tyle ile lekarze na Zachodzie, gdy dochód narodowy naszego kraju będzie taki jak w krajach zachodnich.

Jeżeli celem strajku lekarzy jest wzrost płac w tym roku, który kosztowałby w sumie 11 mld zł, to jest to cel całkowicie nierealny - powiedział na konferencji prasowej premier. Dodał, że przyjęcie tych żądań oznaczałoby rozbicie całego planu związanego z finansami państwa i relacjami Polski z UE.

Premier zaznaczył, że w przyszłych latach wzrost nakładów na płace pracowników służby zdrowia jest przewidywany, bo zwiększone zostaną składki na ubezpieczenie zdrowotne; budowana będzie też sieć szpitali. Właśnie ten projekt - zdaniem szefa rządu - doprowadzi do sytuacji, w której więcej pieniędzy będzie przeznaczonych na mniejszą liczbę placówek i stąd znajdą się środki na podwyżki pensji dla pracowników medycznych.

O planowanych zmianach w służbie zdrowia mówił też obecny na konferencji minister zdrowia Zbigniew Religa. Zapowiedział, że 29 czerwca przedstawi projekt koszyka świadczeń gwarantowanych, który określi, jakie procedury medyczne każdy obywatel będzie miał zagwarantowane z budżetu państwa. Religa wymienił też projekty ustaw: o ubezpieczeniach pielęgnacyjnych na leczenie osób starszych i niedołężnych, a także - dotyczący urealnienia składek na ubezpieczenie zdrowotne, dzięki czemu do budżetu miałby wpłynąć dodatkowy miliard zł.

Odnosząc się do zarobków lekarzy Religa powiedział, że pensje pracowników opieki zdrowotnej są za niskie w porównaniu do ich wiedzy, do zaangażowania i niezwykle ciężkiej pracy. Dodał, że sama podwyżka dla lekarzy nie kosztowałaby 11 mld, tylko około 4 mld zł. Jeżeli jednak damy podwyżkę lekarzom, mamy natychmiast strajk pielęgniarek i pozostałych pracowników opieki zdrowotnej - sprecyzował. Dlatego, jego zdaniem, rzeczywiste koszty podwyżek trzeba szacować na 11 mld zł.

Według Religi, jeśli kryzysowa sytuacja w służbie zdrowia będzie trwać, to przy każdym wojewodzie w najbliższych dniach powstaną centra informacji dla pacjentów. Dzięki takim centrom informacji pacjenci z województw, w których szpitale strajkują, będą kierowani do placówek z innych regionów kraju, które nie włączyły się do protestu. Tam chorzy otrzymają poradę bądź zostaną poddani koniecznym zabiegom. Te placówki, które przyjmą ponadplanowych pacjentów z innych województw, otrzymają dodatkowe pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Przypominam, że podstawowa opieka zdrowotna funkcjonuje normalnie, więc kontakt z lekarzem jest zapewniony w pełni - mówił Religa. Dodał, że pacjenci w stanie zagrożenia życia otrzymają pomoc w strajkujących placówkach. Szef resortu zdrowia przedstawił dane z godz. 14, z których wynikało, że w 15 województwach (poza dolnośląskim, z którego danych nie było) w różnej formie strajkuje 159 placówek. Religa przypomniał, że w Polsce są 763 szpitale. W trzech województwach (kujawsko- pomorskim, lubuskim, zachodniopomorskim) żaden szpital nie przystąpił do protestu.

Jarosław Kaczyński odniósł się do postulatu związku zawodowego lekarzy, który twierdzi, iż celem strajku jest zwrócenie uwagi na problemy służby zdrowia. Rząd tę uwagę na sprawach służby zdrowia skupia od dawna - podkreślił. Dodał, że nie ma sensu w takim celu narażać zdrowia pacjentów. Zdaniem szefa rządu, prywatyzacja w ochronie zdrowia jest możliwa pod warunkiem, że koszty drogich zabiegów nie będą przerzucane z placówek prywatnych na publiczne.

Premier oświadczył, że proponowana przez środowiska medyczne zasada współpłacenia przez pacjentów za niektóre świadczenia jest "w stu procentach sprzeczna z linią tego rządu".

Jak ktoś ma 800-900 zł emerytury, to nawet niewielka odpłatność może być barierą w dostępie do usług medycznych. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej sprzecznego z zasadą solidarności społecznej, którą próbujemy wcielać w życie - zaznaczył Kaczyński. Według Religi, lepszym rozwiązaniem w tym zakresie byłyby ubezpieczenia dodatkowe.

Źródło artykułu:PAP
lekarzestrajkprotest
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)