Premier: wystąpię przed komisjami śledczymi, ale...
Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że jest gotowy wystąpić przed ewentualnymi sejmowymi komisjami śledczymi, pod warunkiem "pełnej, stuprocentowej jawności".
W naszym przekonaniu nie zdarzyło się nic takiego, co by wymagało komisji śledczych. Jeśli komisje mają powstać, to dobrze, ale pod jednym warunkiem: pełna, stuprocentowa jawność i zwolnienie przesłuchiwanych, w tym i mnie, bo pewnie będę przesłuchiwany, z tajemnicy państwowej - mówił premier.
Szef rządu podkreślił, że jeśli komisje śledcze działałyby jawnie, "wtedy będzie mógł wiele ciekawych rzeczy dla społeczeństwa i niegroźnych dla bezpieczeństwa państwa powiedzieć". Czy ci, którzy powołują te komisje, będę wtedy zadowoleni to inna sprawa - dodał.
Jak zapewnił, jest gotów złożyć wszelkie wyjaśnienia, ale "pod takimi warunkami". Bo jeśli to ma być utajniane, albo to ma być na zasadzie, że wiem, ale nie mogę powiedzieć, bo wiąże mnie tajemnica państwowa, a jej łamanie jest poważnym przestępstwem, to wtedy będzie to instrument manipulacji, operacji polegającej na ochronie korupcji w Polsce - uważa premier.
Mamy nowy nastrój, mamy nowe decyzje. Burmistrz Helu został aresztowany, eksposłanka (Beata Sawicka) jest na wolności, jak się okazuje, zatrzymać jej nie było wolno. Każdy, kto potrafi patrzeć, widzi co się dzieje - zaznaczył Jarosław Kaczyński. Komisje mają służyć temu samemu celowi - dodał premier.
Jego zdaniem, zostały naruszone interesy polskiego establishmentu, który - jak mówił - "był panicznie przerażony tym, że różne sprawy tego establishmentu dotyczące wyjdą na jaw i że pewne praktyki zostaną radykalnie ucięte".
Klub parlamentarny LiD zgłosił w poniedziałek do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci byłej posłanki Barbary Blidy.