Premier wizytował były obóz Stutthof
Premier Jarosław Kaczyński, który zwiedził teren byłego hitlerowskiego obozu zagłady w Sztutowie (Pomorskie), powiedział, że miejsce to przypomina prawdę o "gigantycznej zbrodni popełnionej na narodzie polskim" i o tym, "kto dopuścił się holokaustu". Szef rządu zapalił znicz w krematorium oraz złożył wieniec pod pomnikiem Walki i Męczeństwa Stutthof.
10.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 19:55
Jarosław Kaczyński powiedział, że trzeba przypominać o tamtych wydarzeniach nie po to, żeby "pobudzać złą pamięć", ale aby "bronić prawdy o sensie moralnym tego, co działo się w trakcie II wojny światowej".
Bronić prawdy o tym, że był wtedy agresor, było państwo, które dopuszczało się potwornych zbrodni, była władza mająca szerokie poparcie społeczne, która o tych zbrodniach decydowała i planowała je i która za to odpowiada. I żadne wydarzenia, które miały miejsce później, aczkolwiek smutne i często tragiczne, nie mogą być w żadnym razie porównywane z tym, co się tutaj zdarzyło. I zawsze trzeba pamiętać, że były one efektem tego, co się tutaj zdarzyło - mówił premier.
Zdaniem szefa rządu, ta pamięć powinna trwać w "imię sprawiedliwości" i "moralnego porządku". I chcę to bardzo mocno podkreślić - w imię przyszłości Europy i świata. Zacieranie tej prawdy niczemu dobremu nie służy - zaznaczył.
Premier powiedział, że otwarcie berlińskiej wystawy organizowanej przez Erikę Steinbach i poświęconej wypędzeniom jest wydarzeniem "bardzo niedobrym, bardzo niepokojącym i smutnym". Chcielibyśmy, żeby to wszystko, co wiąże się z nazwiskiem pani Eriki Steinbach kończyło się jak najszybciej, bo nic dobrego z tego dla Polski, dla Niemiec, dla Europy nie będzie - mówił premier.
Szef rządu zaznaczył, że przyjechał do obozu Stutthof w "pewnym szczególnym dniu". Na zachód od naszych granic jest podejmowana kolejna już niestety próba reaktywizacji historii II wojny światowej - powiedział.