Premier: w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych witam Kukiza na pokładzie
Podzielam lęk o pracę, ale część postulatów Solidarności przy okazji strajku na Śląsku jest wbrew interesowi bezrobotnych - powiedział Donald Tusk. Premier podkreślił, że w kwestii jednomandatowych okręgów wyborczych "wita Pawła Kukiza na pokładzie". - Wszystkie postulaty zmielonych.pl były postulatami Platformy Obywatelskiej i zostały odrzucone przez naszych oponentów - oświadczył Donald Tusk.
26.03.2013 | aktual.: 26.03.2013 16:37
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Donald Tusk był pytany, czy w Platformie Oburzonych widzi zagrożenie dla swojej partii. W niedawnym spotkaniu Platformy Oburzonych w Sali BHP Stoczni Gdańskiej wziął udział m.in. muzyk Paweł Kukiz, który firmuje akcję zmieleni.pl. "Zmieleni" domagają się m.in. wprowadzenia w Polsce okręgów jednomandatowych (JOW) w wyborach do sejmu.
- W sprawie JOW-ów witam na pokładzie - powiedział pod adresem Pawła Kukiza Donald Tusk. Szef rządu oświadczył, że jest weteranem walki o JOW-y. Dodał, że ma w tej sprawie pewne sukcesy, jak jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do senatu czy bezpośrednie wybory prezydentów miast.
- Mówiłem Pawłowi Kukizowi, że mnie nikt do jednomandatowych okręgów nie musi przekonywać - zadeklarował premier.
Donald Tusk stwierdził, że oburzenie "Zmielonych" jest źle zaadresowane, bowiem wszystkie postulaty tej grupy były postulatami Platformy Obywatelskiej i zostały odrzucone przez politycznych oponentów tej partii. Szef rządu dodał, że PO proponowała m.in. zlikwidowanie finansowania partii politycznych z budżetu państwa.
Premier mówił też, że ucieszy się, jeśli Platforma Oburzonych będzie ruchem na rzecz realizacji postulatów PO. Dodał, by przedstawiciele "oburzonych" wnikliwie ocenili, kto jest ich prawdziwym sojusznikiem.
- O każdej inicjatywie, o każdym człowieku, każdej ambicji należy mówić z uznaniem i szacunkiem, nawet jeśli czasami to przychodzi z trudem, jeśli chodzi o niektóre przedsięwzięcia polityczne. Niektórzy politycy w Polsce - a z całą pewnością to jest inicjatywa stricte polityczna - robią wszystko, żeby taki respekt rodził się z trudem - powiedział Tusk.
Dopytywany, czy nie obawia się, że Platforma Oburzonych może urosnąć w siłę i przejąć władzę, Tusk zaznaczył, że nikt mu nie dał gwarancji, że będzie dożywotnio premierem polskiego rządu i - jak dodał - "nawet niewiele na to wskazuje".
- W Polsce każdy ma prawo ubiegać się także o władzę, to demokracja. Zawsze tylko będę prosił tych, którzy angażują się w politykę, by w momencie, kiedy wkraczają w tę dziedzinę, pozdejmowali maski. Chcę władzy, to muszę ludziom powiedzieć: idę po władzę, głosujcie na mnie, chcę zmienić rząd, mam lepszy pomysł - powiedział Tusk. Jak dodał, nie ma nic przeciwko temu, aby "poważna konkurencja polityczna powstała także w tak spontaniczny sposób".
"Miejsca pracy dla nas najważniejsze"
- Podzielamy przede wszystkim lęk o pracę. Dla nas rzeczą najważniejszą są miejsca pracy - zadeklarował premier. Ocenił jednak, że część postulatów, o których mówiła Solidarność przy okazji wtorkowego strajku generalnego "nie sprzyja dzisiaj bezrobotnym".
- Wręcz przeciwnie, dyskusja ze związkami zawodowymi (...) pokazuje bardzo wyraźnie, że niektóre postulaty i oczekiwania związków zawodowych mają na celu ochronę interesów aktualnie pracujących (...), też ochronę interesów związków zawodowych, natomiast mogą być bardzo kłopotliwe z punktu widzenia ludzi, którzy szukają pracy bądź obawiają się utraty miejsca pracy - mówił premier.
Wśród takich postulatów wymienił oczekiwania wzrostu płacy minimalnej czy postulat, aby zrezygnować z uelastycznienia czasu pracy.
- Nie można lekceważyć nikogo wtedy, kiedy zgłasza pretensje pod adresem władzy - powiedział Tusk. Dodał jednak, że ma "pewien problem ze zrozumieniem intencji organizatorów strajku".
- Także rozmach i wielkość akcji strajkowej nie powinny usypiać władzy, nawet jeśli oceniamy, że ten strajk nie był strajkiem, który sparaliżował życie na Śląsku, a manifestacje nie okazały się manifestacjami masowymi, były pikietami - powiedział premier.
Tusk: nie wycofamy się z pomostówek i uelastycznienia rynku
Rząd nie wycofa się z projektu emerytur pomostowych i uelastycznienia rynku pracy; niektóre poprawki poselskie uznaje za zbyt daleko idące. O innych kwestiach możemy rozmawiać, nawet na osobistym spotkaniu - zadeklarował Donald Tusk.
Pytany o słowa szefa Solidarności Piotra Dudy, który chce, aby do 17 kwietnia rząd przedstawił harmonogram rozmów ze związkowcami, Tusk uznał, że "ultimatum to w demokracji słowo, które nie powinno funkcjonować, nie jest to dobry pomysł na rozmowę".
- Komisja Trójstronna wydaje się miejscem dobrze pomyślanym po to, żeby związki zawodowe, pracodawcy i władza wykonawcza mogły ze sobą rozmawiać. Jeśli będzie potrzeba spotkania bezpośredniego - też jestem otwarty na propozycję, nie mam z tym żadnego problemu, spotykałem się także wcześniej, gdy były sygnały o takiej potrzebie - zadeklarował premier.
Jednocześnie wskazał z jakich spraw rząd się nie wycofa. - Dotyczy to emerytur pomostowych i uelastycznienia rynku pracy, zgodnie z projektem rządowym. Niektóre poprawki poselskie uważamy za zbyt daleko idące i będziemy pilnowali, aby projekt rządowy osiągnął w parlamencie poparcie większości. Robimy to nie dla siebie, tylko dla tych, którzy myślą o swoich miejscach pracy - podkreślił.
Tusk powiedział, że słuchał wypowiedzi niektórych działaczy związkowych i miał wrażenie, że ich celem jest doprowadzenie do konfrontacji. - Nie wiem dlaczego, bo na pewno Polsce to nie służy. Jeśli się mylę i w trakcie rozmowy okaże się, że celem było wspólne znalezienie rozwiązań, a nie ambicje i plany związkowców, to będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i o wiele łatwiej będzie rozmawiać - powiedział.
Tusk: Komisja Trójstronna jest forum dialogu ze związkami
To Komisja Trójstronna i jej zespoły są w Polsce forum dialogu ze związkami zawodowymi - powiedział premier odnosząc się do zarzutów o brak dialogu rządu ze związkami.
- W Polsce, tak jak w każdej przyzwoitej demokracji, rolę są podzielone zgodnie z Konstytucją i ustrojem. jeśli chodzi o forum spotkań władzy, rządu ze związkami zawodowymi, to jest to Komisja Trójstronna i jej zespoły - powiedział Tusk.
- W 2013 r. było pięć posiedzeń prezydium Komisji Trójstronnej, szef Solidarności był raz, były trzy posiedzenia plenarne Komisji Trójstronnej, ani razu nie pojawił się szef Solidarności, ale formułuje zarzut wobec strony rządowej, że nie prowadzi ona dialogu ze związkami zawodowymi - mówił premier. Dodał, że w 2012 było 11 posiedzeń prezydium Komisji Trójstronnej i szef Solidarności był tam cztery razy, a na 8 posiedzeń plenarnych Komisji w 2012 szef Solidarności był 4 razy.
- Mówię to, żeby wybić ten fałszywy i nieuczciwy argument, który jest jednym z głównych powodów ogłoszenia akcji strajkowej, że nie ma możliwości rozmowy z rządem czy z władzą, bo on jest po prostu nieprawdziwy - zaznaczył Tusk.
Dodał, że sam strajk i pikiety przebiegły we względnie spokojnej atmosferze. - Nie odnotowaliśmy istotnej ilości przypadków łamania prawa czy przepisów, poza wyjątkami, jakim była próba blokady torów. Ale w sposób pokojowy został ten problem dość szybko rozwiązany - powiedział premier.