Premier Turcji: walczymy z terrorystami w Iraku
Jedynym celem operacji armii tureckiej w północnym Iraku są bazy Partii Pracujących Kurdystanu - zapewnił premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, reagując na międzynarodową krytykę ofensywy wojsk tureckich, wskutek której ucierpiała również ludność cywilna.
22.02.2008 | aktual.: 22.02.2008 18:57
Rzecznik Białego Domu wezwał Ankarę do precyzyjnego namierzania wyłącznie celów militarnych i uprzedzania ludności cywilnej o atakach. Komisja Europejska zaś ostrzegała Turków przed prowadzeniem ataków wojskowych na nieuzasadnioną, nieproporcjonalną do zagrożeń skalę.
Szef dyplomacji UE Javier Solana powiedział, że wkroczenie armii tureckiej do północnego Iraku w celu ścigania rebeliantów z PKK nie jest najlepszym sposobem rozwiązania tego problemu.
Premier Erdogan oświadczył, że zarówno iraccy przywódcy, jak i prezydent USA George W. Bush zostali poinformowani o ofensywie, jaką podejmują tureckie siły zbrojne.
To jest walka z terroryzmem - podkreślił, dodając, że po raz pierwszy Turcja uzyskuje międzynarodowe poparcie, a jej sąsiedzi oraz Stany Zjednoczone i Unia Europejska ją rozumieją.
Byliśmy powiadomieni o działaniach wojsk tureckich. Ze sprzymierzeńcem NATO, z Turcją, mamy długoterminowe porozumienie o wymianie informacji wywiadowczych - skomentował słowa premiera Erdogana rzecznik Białego domu.
Operacja przeciwko kurdyjskim separatystom rozpoczęła się w nocy z czwartku na piątek. Według prywatnej telewizji NTV na północy Iraku jest 10 tysięcy tureckich żołnierzy. Stacja dodała, że piechota wkroczyła około 10 kilometrów w głąb terytorium irackiego.