Premier: to może być pierwsze i ostatnie referendum
Premier Leszek Miller przestrzegł podczas eurodebaty z udziałem mieszkańców Gryfina (woj.zachodniopomorskie), że następnego referendum w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej może już nie być.
11.05.2003 | aktual.: 11.05.2003 17:10
"To referendum, które będzie 7 i 8 czerwca w sprawie wejścia Polski do UE, może być pierwszym i ostatnim. Bo to nie jest tak, że Polska może sobie wybrać dowolny moment, w którym chce wstąpić do UE. To nie jest radio-taxi, gdzie się telefonuje i mówi: 'proszę przyjechać jutro o godzinie 16', i wspaniale się wsiądzie do tej taksówki i odjedzie" - powiedział premier, odpowiadając na pytanie o ewentualne kolejne referendum.
Miller porównał UE do pociągu ekspresowego. "Albo się jest na peronie, wsiada do ekspresu i odjeżdża, albo pozostaje. A kiedy następny nadjedzie - nie wiadomo. W ogóle go w rozkładzie nie ma" - podkreślił.
Premier dodał, że jeśli UE rozszerzy się teraz o dziewięć państw kandydujących bez Polski, to następny moment rozszerzenia i jego warunki musielibyśmy negocjować nie tylko z państwami będącymi obecnie w UE, "ale także z takimi 'potęgami', jak: Malta, Cypr, Łotwa, Estonia, Czechy czy Słowacja, a więc tymi wszystkimi, które już będą w UE".
"Jeśli nie wejdziemy teraz, to wiecie Państwo komu zrobimy największą przyjemność? Tym, którzy skorzystają z pieniędzy dla nas przeznaczonych. Bracia Czesi skaczą do góry z radości. Bracia Słowacy też. Bratankowie Węgrzy wydadzą z siebie okrzyk wielkiej radości. Okaże się, że te olbrzymie kwoty przeznaczone dla nas zostaną rozłożone na dziewięć państw i każde z nich zgarnie olbrzymią kasę. A my będziemy się oblizywać zza szyby, oglądając radość naszych sąsiadów" - powiedział Miller.