Premier Serbii: nie odrzucamy europejskiej przyszłości
Serbia nie uzna niepodległości Kosowa, ale "nie odrzuca swej europejskiej przyszłości" i "nie pójdzie drogą izolowania się" - oświadczył w Bukareszcie prezydent Serbii Boris Tadić.
Serbia nigdy nie uzna Kosowa, Serbia pragnie zachować integralność terytorialną, lecz nie wyrzeka się swojej przyszłości jako członka Unii Europejskiej - powiedział Tadić na konferencji prasowej.
Serbia nie wybierze drogi izolowania się - podkreślił Tadić podczas pierwszej oficjalnej wizyty od czasu jednostronnego proklamowania w niedzielę przez Kosowo niepodległości.
Belgrad zredukuje współpracę dyplomatyczną z krajami, które uznają niepodległość Kosowa, respektując jednocześnie normy, których przestrzegałyby inne kraje w takiej samej sytuacji - sprecyzował. Serbia odwołała już swoich ambasadorów z USA, Francji, Turcji, Niemiec, Austrii, Włoch, które uznały niepodległość Kosowa.
Tadić całkowicie wykluczył opcję militarną, zapewniając, że "Serbia nie będzie prowadzić wojny, ponieważ ma szczególnie bolesne doświadczenia związane z konfrontacjami na Bałkanach". Przyczyni się to do wzmocnienia wiarygodności kraju na arenie międzynarodowej - ocenił, dodając, że Serbia stara się być"ważnym czynnikiem stabilizacji" w regionie.
Władze serbskie będą też nadal współpracować z natowskimi siłami KFOR i misją oenzetowską, które mają za zadanie ochronę cywilnej ludności Kosowa (od 1999 roku administrowanego przez ONZ)
, ale - powiedział prezydent - Belgrad nie uzna legalności unijnej misji EULEX, "o skierowaniu której zadecydowano poza ONZ".
Basescu zaapelował do Serbów o mobilizację w imię "ważnego celu ich kraju, czyli wejścia do UE" i przyspieszenie kroków prowadzących do integracji. Zapewnił, że Unia "chce zobaczyć, jak Serbia, gdy spełni wymagane warunki, staje się jednym z jej członków".
Strategia zakładająca izolowanie się byłaby szkodliwa dla Serbii - podkreślił rumuński prezydent, napominając Belgrad, by "komunikował się" z krajami UE, ale także z Prisztiną.
Chcę powiedzieć coś, co może nie zostanie dobrze przyjęte Belgrad musi rozmawiać z Prisztiną i musi znaleźć kanały komunikacji, nawet jeśli miałoby to tylko chronić Serbów mieszkających w Kosowie - zaznaczył.
W Rumunii prezydent Tadić ma spotkać się także z premierem Calinem Tariceanu i przewodniczącymi obu izb parlamentu, Bogdanem Olteanu i Nicolae Vacaroiu.