Premier: odwołamy się do decyzji wyborców
Jeśli Samoobrona i LPR nie zgodzą się na "warunki dobrego rządzenia", trzeba będzie "odwołać się do decyzji wyborców" - napisał premier Jarosław Kaczyński w liście do liderów Samoobrony i LPR.
20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 14:58
Jak podkreślił premier w liście do koalicjantów, jeśli zgodzą się oni na zaproponowane warunki "obecny rząd może nadal działać z pożytkiem dla kraju". "Jeśli jednak zabraknie tej zgody, trzeba odwołać się do decyzji wyborców" - zaznaczył.
"Jeśli Polska ma dalej korzystać z koniunktury, musi mieć dobry rząd. Powinien to być rząd, który cieszy się pełnym zaufaniem obywateli, rząd sprawny i zdolny do konsekwentnego działania. Nie da się dokonywać głębokim reform, jeśli w rządzie występują wewnętrzne spory, tarcia i przetargi. Nie da się rządzić, jeśli w centrum władzy zabraknie zgody, a może i dobrej woli" - podkreślił premier.
Jednym z warunków szefa rządu jest popieranie przez koalicyjne partie "wspólnie uzgodnionego pakietu ustaw, w szczególności ustawy o finansach publicznych, lustracji, deubekizacji i nowelizacji kodeksu karnego". Kolejna sprawa to zgoda na to, że w rządzie "nie może być miejsca dla osób, które dopuściły się poważnych nadużyć obyczajowych".
"Kryterium przyjęć do pracy w administracji państwowej i instytucjach publicznych stanowić muszą wyłącznie kwalifikacje. Należy natychmiast zaniechać zdarzających się, zwłaszcza w okresie ostatnich kilku tygodni, praktyk nepotyzmu w niektórych agencjach rządowych. Zasada ta obowiązuje w równym stopniu wszystkich koalicjantów" - napisał J. Kaczyński.
Rząd miałby także prowadzić politykę solidarnego państwa "w taki sposób, aby ciężary przemian nie obciążały gorzej sytuowanych obywateli".
"Nie oznacza to jednak zgody na poddawanie się presji strajkowej ze strony niektórych grup zawodowych, bo prowadziłoby to do eskalacji żądań płacowych zagrażającej wzrostowi gospodarczemu, naprawie finansów państwa oraz dyscyplinie budżetowej. Żadnemu z partnerów koalicji nie wolno inspirować czy popierać akcji strajkowych. Postawa rządu musi być w takich przypadkach jednolita" - zaznaczył premier.
Walka z plagą korupcji ma być nadal jednym z podstawowych zadań instytucji państwa, a osoby podejrzewane o korupcyjne zachowania muszą wycofać się z życia publicznego. Dlatego - jak stwierdził szef rządu - koalicja miałaby solidarnie opowiedzieć się przeciw powołaniu komisji śledczej ws. akcji CBA związanych z "aferą gruntową".
Zdaniem premiera, taka komisji śledcza sparaliżowałaby "skuteczną i niezależną działalność CBA i innych instytucji powołanych do zwalczania przestępczości". "Paraliżowanie walki z korupcją oznaczałoby w praktyce podtrzymywanie patologii dokuczliwych dla obywateli i państwa" - uważa J. Kaczyński.
Warunkiem postawionym przez szefa rządu jest także "solidarne głosowanie" za uchyleniem immunitetu osób, "wobec których będą formułowane wnioski o uchylenie immunitetu związane z zarzutami korupcji oraz innymi sprawami kryminalnymi". Do Sejmu trafiły już wnioski o uchylenie immunitetu oraz wyrażenie zgody na aresztowanie posła Stanisława Łyżwińskiego. Wnioski te marszałek Sejmu skierował już do komisji regulaminowej i spraw poselskich. Premier uważa także, że "w rządzie nie może być miejsca dla osób, które dopuściły się poważnych nadużyć obyczajowych".
Koalicja ma także "solidarnie współdziałać w rozbijaniu przestępczych, korupcyjnych układów utrzymujących się w wielu samorządach i lokalnych społecznościach".
"Kryterium przyjęć do pracy w administracji państwowej i instytucjach publicznych stanowić muszą wyłącznie kwalifikacje. Należy natychmiast zaniechać zdarzających się, zwłaszcza w okresie ostatnich kilku tygodni, praktyk nepotyzmu w niektórych agencjach rządowych. Zasada ta obowiązuje w równym stopniu wszystkich koalicjantów" - napisał Jarosław Kaczyński w liście do Romana Giertycha i Andrzeja Lepper.
Nie wszystkie warunki koalicjanci PiS są gotowi spełnić. Samoobrona zapowiada, że będzie popierać zgłoszony przez klub PO pomysł powołania komisji śledczej ws. akcji CBA. Wyjaśnienia kulisów tej akcji i okoliczności dymisji Leppera chce także LPR.
Giertych i Lepper zapowiadają, że na list premiera odpowiedzą dopiero w sierpniu gdy zbierze się rada programowa Ligi i Samoobrony.