Premier: odbudujemy wszystkie domy i naprawimy wszystkie szkody
- Minister Szyszko szacuje, że odbudowa tych terenów leśnych zajmie ok. 2-3 lat - mówiła w telewizji publicznej premier Beata Szydło.
Szefowa polskiego rządu podkreśliła w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem, jak wielkie znaczenie ma rola samorządowców - burmistrzów i wójtów. - W tego typu akcjach niezwykle istotną kwestią jest komunikacja i docieranie z informacją do mieszkańców i służb. To ogromna rola samorządów, wójtów, burmistrzów, którzy muszą reagować i mówić czego potrzebują - mówiła. - Samorządowiec musi być przewidujący - dodała.
- Strażacy byli na miejscu od pierwszych godzin tej nawałnicy i usuwali skutki tych wiatrów - podkreślała. - Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo ludzi. Teraz przystępujemy do etapu wypłacani odszkodowań, by można było odbudowywać zniszczenia - tłumaczyła Szydło.
Premier powiedziała, że minister środowiska Jan Szyszko ocenił, że odbudowa terenów leśnych zajmie około 2-3 lat. - Odbudujemy wszystkie te domy i naprawimy szkody, by wróciła normalność - podkreślała.
"Pomoc we właściwym momencie"
Szefowa rządu odrzuciła zarzuty, że pomoc do poszkodowanych dotarła za późno. – Grają rolę emocje, zmęczenie, każdy oczekuje pomocy jak najszybciej, to zrozumiałe - mówiła.
Według Beaty Szydło, "pomoc przyszła w odpowiednim momencie i jest adekwatna do potrzeb". - Chcę podkreślić, że ten pierwszy etap pomocy, który jest niesiony przede wszystkim przez strażaków i wojsko, był zapotrzebowany poprzez zwrócenie się do nas przez samorządy. Przy tej skali, szczególnie gdy uszkodzono tyle linii energetycznych, prace muszą być prowadzone ostrożnie, zgodnie z harmonogramem i prowadzone przez profesjonalistów - powiedziała.
Wyjaśniała, że pierwsze oddziały strażackie w Rytlu były zaraz po zakończeniu tych nawałnic. Zaznaczyła, że w Suszku strażacy pojawili się od razu i przystąpili do akcji. - Skierowanie wojska odbywa się na wniosek wojewody, który powinien był być poinformowany przez władze samorządowe, czyli przez panią burmistrz. Wojewoda ocenił, że na tamten moment nie potrzebna była taka pomoc, że wystarczały siły strażackie. Takie informacje były przekazywane też przez prowadzących akcję. Wnioski będziemy wyciągać po zakończeniu akcji - stwierdziła Szydło.
- Trzeba też mieć świadomość, że tego typu akcje - szczególnie w momencie, gdy było uszkodzone tak dużo linii energetycznych - muszą być prowadzone spokojnie przez profesjonalistów, zgodne z harmonogramem, żeby nie wydarzyło się jakieś nieszczęście - powiedziała szefowa rządu.
- Strażacy są gotowi. W tym momencie mamy możliwość skierowania na tereny tych trzech województw (...) jeszcze więcej ludzi, w pogotowiu jest również wojsko. Tak jak powiedziałam, musi się to odbywać zgodnie z koordynacją, za którą odpowiada Komendant Główny Straży Pożarnej - dodała.
Źródło: "Wiadomości" TVP, PAP