PolitykaPremier obiecał emeryturę dla mam. Przez lukę w prawie nie wszyscy ją dostają

Premier obiecał emeryturę dla mam. Przez lukę w prawie nie wszyscy ją dostają

Pani Anna urodziła czworo dzieci. Gdy rząd PiS przyjął program "Mama 4+", złożyła wniosek o przyznanie emerytury dla kobiet, które poświęciły karierę na rzecz wychowania dzieci. Urzędnicy go odrzucili, bo jedno z dzieci zmarło, gdy miało pięć lat. Takich przypadków jest dużo więcej. Ministerstwo rodziny na razie nie potrafi znaleźć rozwiązania tej sytuacji.

Premier obiecał emeryturę dla mam. Przez lukę w prawie nie wszyscy ją dostają
Źródło zdjęć: © East News
Magda Mieśnik

Pani Anna ma 76 lat. Kobieta urodziła i wychowała czworo dzieci, niestety, jedno w wieku 5 lat zmarło. Nigdy nie podejmowała pracy, ponieważ zajmowała się dziećmi. Z powodu przewlekłej choroby ma także orzeczenie o inwalidztwie. W związku z tym nie należy jej się emerytura.

Gdy rząd przyjął program "Mama 4+", złożyła wniosek o przyznanie świadczenia. Urzędnicy wydali negatywną decyzję. – Została pozbawiona prawa do świadczenia nawet na minimalnym poziomie. Nie może być tak, że urzędnik sam ocenia, kto może dostać taką emeryturę. Przecież przepisy mówią o osobach, które wychowały dzieci, a ta pani je wychowywała. Tyle że jedno trochę krócej – mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Czesław Sobierajski.

W imieniu pani Anny wystąpił do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z prośbą o interwencję w tej sprawie. – W ostatnim czasie spotkałem się z kilkoma podobnymi przypadkami. W programie nie ma informacji przez ile lat kobieta ma wychowywać dziecko, by dostać emeryturę. Dlatego należy doprecyzować przepisy, bo wiele pań traci prawo do tych pieniędzy z powodu widzimisię urzędnika – mówi poseł Sobierajski.

Na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej czytamy, że "długotrwałość wychowania należy rozumieć jako proces, który łączy się z systematycznością". Wysłaliśmy do resortu pytania w tej sprawie, ale do chwili publikacji materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

- Wiadomo, że mamy są najbardziej doceniane przez swoje dzieci, ale państwo też powinno doceniać mamy w tym wielkim wysiłku, wielkiej pracy, którą wykonywały i wykonują. Państwo musi je wspierać w szczególności w późniejszym okresie, kiedy brakuje im sił – mówił premier Mateusz Morawiecki, gdy rząd PiS wprowadzał program "Mama 4+".

Program zakłada, że świadczenie przysługuje osobom, które nie pracują i nie mają niezbędnych środków utrzymania albo mają prawo do emerytury, ale ta emerytura jest niższa niż minimalna, czyli mniej niż 1100 zł brutto. Z szacunków wynika, że program obejmie 65 tys. osób, które nie wypracowały tego stażu, i 20,8 tys. osób, które już pobierają emeryturę, ale jest ona niższa niż minimalna. W takich przypadkach emerytura miała być uzupełniona do kwoty 1,1 tys. zł.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (470)