Premier: nie zamierzam odwołać Fotygi
Premier oświadczył, że nie zamierza odwołać minister spraw zagranicznych Anny Fotygi. Pogłoski o jej odejściu ze stanowiska Jarosław Kaczyński uznał za wyssane z palca i celowe szkodzenie Polsce.
W ostatnich dniach media informowały o bliskiej dymisji szefowej resortu dyplomacji. Poniedziałkowy "Newsweek" napisał, że Fotyga pozostaje wciąż szefową MSZ, bo trwa spór między premierem a prezydentem, kto miałby być jej następcą. Według "Dziennika", następcą Fotygi mógłby zostać marszałek Sejmu Marek Jurek.
Premier podkreślił, że minister spraw zagranicznych dobrze wypełnia swoje obowiązki w bardzo trudnej sytuacji. Dodał, że nie rozumie, dlaczego część mediów atakuje minister Fotygę.
Premier zaprzeczył medialnym spekulacjom jakoby między nim a prezydentem Lechem Kaczyńskim toczył się spór o minister spraw zagranicznych Annę Fotygę.
Jak dodał, wraz z prezydentem nie tylko cenią Fotygę, ale też podziwiają, bo korzysta ona "z aparatu, który nie zawsze chętnie współpracuje". Według Jarosława Kaczyńskiego, Fotydze "należy się order, bo w takich warunkach prowadzi skuteczną politykę zagraniczną".
Chciałbym zadać publicznie pytanie, szczególnie kierownictwu pisma "Dziennik": czym się kieruje prowadząc tę kampanię. Bo jeśli chodzi o TVN to wiadomo, czym ta formacja się kieruje. Wiadomo kto stoi na czele, kto jest właścicielem - tu się nie dziwię - mówił premier.
Jak podkreślił, "nie dziwi" go nawet sobotnie "nieustanne powracanie" przez TVN "do pytania dlaczego pani Fotyga nie leci do Berlina, chociaż nie leciał tam żaden minister spraw zagranicznych".
W weekend w Berlinie odbyły się uroczystości związane z 50-leciem podpisania Traktatów Rzymskich; Polskę reprezentował prezydent Lech Kaczyński.
_ Jeśli chodzi o "Dziennik", to jestem bardzo zdziwiony i publicznie się pytam pana (Roberta) Krasowskiego (red. nacz. "Dziennika"), czym się kieruje_ - powiedział premier.