Premier: nie ingeruję w wewnętrzne sprawy Kościoła
W Watykanie rozmawiałem o tytule prymasa,
nigdy o metropolicie warszawskim - mówi "Rzeczpospolitej" premier
Jarosław Kaczyński. Premier uważa, że podejmując ten temat, nie ingerował w wewnętrzne sprawy Kościoła, a sprawa tytułu prymasowskiego przekracza kwestie czysto kościelne.
24.11.2006 | aktual.: 24.11.2006 06:48
W poniedziałek "Rz" opublikowała informację, że premier podczas wizyty w Watykanie 12 października przekonywał Benedykta XVI i sekretarza stanu kardynała Tarcisio Betrone do pozostawienia tytułu prymasa w Warszawie. Gazeta napisała także, że miał wpływać na wybór nowego metropolity warszawskiego.
Jarosław Kaczyński mówi, że rozmawiał w Watykanie m.in. o tym, gdzie ma się znajdować stolica prymasa: w Gnieźnie, czy w Warszawie. Ale nie zrobiłem tego z własnej inicjatywy, tylko poproszony przez grupę biskupów, i to z różnych - jak sugerują media - stron w Kościele. Powiedziano mi, że mogę na ten temat rozmawiać - wyjaśnia.
Nie mówiłem natomiast na temat nowego metropolity warszawskiego. Ani podczas spotkania z papieżem, ani z sekretarzem stanu, ani później w zupełnie nieoficjalnej rozmowie przy stole, gdzie byli m.in. kardynał Sodano, kardynał Grocholewski ani jednym słowem, pytaniem czy sugestią nie podniosłem tej kwestii - dodaje.
"Czy w innym terminie w jakikolwiek sposób podejmował pan jakieś działania, wyrażał opinie, które miałyby wpłynąć na wybór nowego arcybiskupa warszawskiego?" - pyta dziennikarz "Rz".
Nie wyrażałem opinii, nie podejmowałem działań. Ta sprawa nie była w ogóle przedmiotem jakiegokolwiek działania ze strony rządu czy mojej. Nie ukrywam, że to mnie interesuje, ale w ogóle nic w tej sprawie nie robiłem. Byłoby to naruszenie konkordatu. Nie mam też swojego kandydata na arcybiskupa warszawskiego - odpowiada J.Kaczyński.
Według premiera poruszając ten temat nie ingerował w wewnętrzne sprawy Kościoła, bo - jego zdaniem - ta sprawa przekracza kwestie czysto kościelne. Tytuł prymasa jest elementem polskiej tradycji i z punktu widzenia państwa nie jest bez znaczenia, gdzie znajduje się stolica prymasów. Ten tytuł, z uwagi na ogromną rolę prymasów w PRL, silnie integruje Kościół. W moim przeświadczeniu Kościół powinien być silny, a temu służy instytucja prymasa - uważa.
Jarosław Kaczyński nie chciał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" ujawnić, jak została przyjęta jego argumentacja. Nie będzie jednak nadużyciem, gdy powiem, że bez oburzenia - dodał premier. (PAP)