Premier mówi, że biurowiec kupić trzeba
Premier Marek Belka ocenił, że wykupienie
biurowca, który powstał obok gmachu Ministerstwa Spraw
Zagranicznych w Warszawie, jest niezbędne. Argumentował, że
"bezpieczeństwo państwa i bezpieczeństwo naszej polityki
zagranicznej jest ważniejsze niż pieniądze".
Podstawową sprawą, która powinna budzić tutaj zainteresowanie wszystkich, jest jak mogło dojść do wydania decyzji zezwalającej na budowę. (...) Pytajcie ówczesne władze Warszawy, kto tam był zainteresowany taką decyzją - powiedział premier w radiu RMF FM.
MSZ zamierza wykupić nowy biurowiec, który powstał u zbiegu al. Szucha i ul. Litewskiej w Warszawie, obok gmachu ministerstwa. Wartość biurowca to 85 mln zł. Zdaniem urzędników i służb specjalnych, przejęcie budynku jest konieczne, bowiem - w przeciwnym razie - może on stać się lokum dla zagranicznych szpiegów albo terrorystów. MSZ oświadczyło, że od grudnia 2000 roku starało się doprowadzić do wstrzymania inwestycji w sąsiedztwie swej siedziby. Zgodę na wybudowanie budynku wydały poprzednie władze Warszawy.
Premier nie zgodził się ze stwierdzeniem, że jest możliwe zabezpieczenie budynku MSZ na tyle, by nie zagrażał mu ewentualny podsłuch. Półtora metra odległości jednego budynku od drugiego, i to ma nie mieć żadnego znaczenia dla bezpieczeństwa pracy w ministerstwie? - pytał retorycznie.
We wtorek rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski powiedział, że prokuratura nie prowadzi postępowania w sprawie wydania zgody na budowę biurowca, bo decyzja ta wydana była zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami.