Premier Morawiecki mówił o "żydowskich sprawcach". Co na to Polacy? Dwa sondaże, dwa wnioski
Większość Polaków jest zgodna - premier Mateusz Morawiecki w Monachium powiedział za dużo. To jednak wnioski z jednego sondażu. Inny pokazuje zupełnie co innego.
21.02.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:27
Ponad połowa pytanych (51 proc.) jest zdania, że premier nie powinien powiedzieć: "byli nie tylko niemieccy, rosyjscy, ukraińscy sprawcy, ale też żydowscy" - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Kantar Millward Brown SA na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24.
24 proc. tych respondentów wskazało odpowiedź "zdecydowanie nie", a 27 proc. - "raczej nie". Przeciwnego zdania było z kolei 37 proc. badanych, z czego według 20 proc. Morawiecki "zdecydowanie" powinien użyć tych słów, a zdaniem 17 proc. - "raczej tak". Stanowiska w sprawie nie potrafiło zająć 12 proc. osób.
Przypomnijmy, że słowa szefa polskiego rządu padły w Monachium. Były odpowiedzią na pytania dziennikarza "New York Timesa".
- Po wojnie moja matka przyrzekła, że nigdy więcej nie będzie mówić po polsku, że nie powie nawet jednego słowa w tym języku. Jeśli dobrze rozumiem, po uchwaleniu tej ustawy (nowelizacji ustawy o IPN - red.) byłbym uznany za przestępcę w pańskim kraju ze względu na to, co mówię? Jaki jest cel, jaki jest przekaz, który chce pan przekazać całemu światu? Bo reakcja jest zupełnie odwrotna i przez to jeszcze większa uwaga jest poświęcona tym straszliwym zbrodniom - powiedział dziennikarz.
- Nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy. Nie tylko niemieccy - odpowiedział mu Morawiecki.
Jak powinien działać rząd?
Polacy zostali też zapytani o to, w jaki sposób polski rząd powinien wpływać na to, jak prezentowana jest polska historia za granicą.
Jedynie 6 proc. osób uważa, że ma to robić przede wszystkim ustawami i regulacjami prawnymi. Najwięcej, bo 52 proc. respondentów, twierdzi, że lepszym sposobem jest edukacja.
20 proc. badanych wybrało odpowiedź "poprzez zabiegi dyplomatyczne".
Kolejne 12 proc. ankietowanych ma radykalne stanowisko w sprawie. Ich zdaniem rząd "w ogóle nie powinien wpływać na sposób prezentowania historii za granicą".
Odpowiedzieć na to pytanie nie potrafiło 10 proc. badanych.
Zobacz także: Mateusz Morawiecki o "żydowskich sprawcach". Przełamał tabu czy wyszedł na antysemitę?
Sondaż został zrealizowany w dniach 19-20 lutego 2017 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie telefonów stacjonarnych i komórkowych, wśród osób w wieku powyżej 18 lat. Próba badania wyniosła 1002 osoby.
Przypomnijmy, że zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN za przypisywanie narodowi i państwu polskiemu odpowiedzialności za Holocaust, w tym używanie określeń typu "polski obóz śmierci" będzie groziła kara nawet do 3 lat więzienia.
Respondenci IBRiS popierają premiera
Portal wPolityce.pl opublikował wyniki innego sondażu - przeprowadzonego przez IBRiS.
„Na ile zgadza lub nie zgadza się Pan/pani z wypowiedzią Mateusza Morawieckiego, który stwierdził w odniesieniu do zbrodni popełnionych podczas II wojny światowej, że popełniali je oprócz Niemców także Żydzi, Rosjanie, Ukraińcy i Polacy?” – zapytano badanych.
Odpowiedzi są zupełnie inne niż te, których udzielili respondenci badania Kantar Millward Brown.
62,1 proc. zankietowanych stwierdziło, że zgadza się ze słowami premiera. 30,9 proc. było odmiennego zdania. Kolejne 7 proc. nie umiało odpowiedzieć na to pytanie.
Badanie zostało przeprowadzone telefonicznie, w dniu 20 lutego 2018 roku, na reprezentatywnej próbie Polaków (1100 osób).
Źródło: TVN 24