Premier ma z tym problem? Wezmą się za niego specjaliści
Donald Tusk odbędzie w przyszłym roku 400 godzin lekcji. Powód? M.in. kończąca się właśnie prezydencja w UE - informuje "Rzeczpospolita".
Premier, 10 ministrów oraz 35 dyrektorów codziennie od poniedziałku do piątku czeka nauka języka angielskiego i francuskiego. Kancelaria Premiera, która finansuje lekcje, ogłosiła przetarg w sumie na 1940 godzin zegarowych.
Lektoraty dla premiera mają zająć aż 400 godzin. Ministrowie na nauce języków spędzą w sumie 490 (ok. 50 godzin na osobę), a dyrektorzy - 1050.
Centrum Informacyjne Rządu tłumaczy, że doskonalenie kadry w posługiwaniu się językami obcymi "wynika ze specyfikacji wykonywanych przez nich obowiązków". Zwłaszcza w ostatnim czasie podczas sprawowanej przez Polskę prezydencji w Radzie UE.
Zamówienie KPRM na indywidualne kursy języków obcych oscyluje poniżej 125 tys. euro (poniżej 600 tys. zł).