Premier: kontrowersyjna koalicja z Samoobroną
Szef rządu niechętnie zgadza się na wywiad z reporterami "Newsweeka", Michałem Karnowskim i Piotrem Zarembą. Poprzedniego dnia na posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS nie protestował przeciw rządowi z Samoobroną, nie wiadomo jednak, czy zechce go firmować. Waha się. Nie pojawił się na sobotniej konferencji po posiedzeniu władz PiS. Zastępujący go Ludwik Dorn tłumaczył: choroba. Ale w czasie rozmowy premier, choć rzeczywiście podziębiony, nie wyglądał najgorzej. Czy to gra na wynegocjowanie lepszych warunków z szefami PiS i Samoobroną, czy realne wątpliwości? - czytamy w tygodniku "Newsweek".
- Decyzję już podjąłem- z kamienną twarzą rzuca. Ale zaraz dodaje: - Za nic nie odpowiem jednak, jaką.
Wiemy, że piątkowy Komitet Polityczny PiS podjął decyzję o konieczności stworzenia koalicji rządowej. Potwierdziła to sobotnia Rada Polityczna PiS. Wszystko wskazuje, że będzie to koalicja z Samoobroną. I wiemy, że pan nie protestował.
- Komitet Polityczny, podejmując decyzje, nie głosuje. Ale nie widzę dziś dla PiS innej możliwości. Koalicja z Platformą jest teoretycznie możliwa, ale w praktyce nieosiągalna. Koalicja z Samoobroną jest kontrowersyjna, ale jedyna możliwa.
- Do naprawy służby zdrowia potrzeba przede wszystkim zatkania dziur, przez które wyciekają duże pieniądze. Wyciekają także w innych obszarach. Każdy, kto chce wejść w koalicję z PiS, musi zaakceptować reformę finansów publicznych proponowaną przez Zytę Gilowską. To podstawowy warunek. Podobnie jak ustawa o swobodzie gospodarczej, reforma podatkowa. Są i warunki polityczne - budowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego czy likwidacja WSI.