Premier jedzie na szczyt UE
Premier Kazimierz Marcinkiewicz udaje się do Brukseli na
szczyt Unii Europejskiej, którego celem ma być doprowadzenie do
kompromisu w sprawie budżetu UE na lata 2007-2013. Premier zapowiedział, że jeśli Wielka Brytania nie zmieni swojej
propozycji budżetu, to Polska ją zawetuje.
Polskę na dwudniowym spotkaniu przywódców państw i rządów UE reprezentować będą także szef dyplomacji Stefan Meller oraz minister ds. europejskich Jarosław Pietras.
Przed rozpoczęciem szczytu Marcinkiewicz weźmie udział w Palais d'Egmont w Brukseli w spotkaniu przywódców Beneluksu (Belgia, Holandia i Luksemburg) z Grupą Wyszehradzką (Polska, Węgry, Czechy i Słowacja).
Brytyjska prasa prezentuje pogląd, że sojusz francusko-polski doprowadzi do zablokowania kompromisu budżetowego. Zdaniem dziennika "The Independent", rząd w Londynie miał nadzieję, że Warszawa lepiej zareaguje na nieco korzystniejszą dla niej propozycję budżetu. Blairowi nie udało się jednak rozbić polsko-francuskiego sojuszu. Według "Financial Times", powstał on w opozycji do brytyjskiego rabatu i cięć w wydatkach na nowe kraje Unii. "The Guardian" uważa, że brytyjskiego premiera czeka walka na dwóch frontach. Chodzi o odzyskanie sojuszników z Europy Wschodniej oraz o rabat i reformę polityki rolnej.
Londyn ma znacznie ustąpić w sprawie rabatu w zamian za gwarancje przeglądu unijnych wydatków w 2009 roku. Ale cytowany przez gazety brytyjski dyplomata ostrzega, że po zakończeniu unijnej prezydencji Wielka Brytania będzie dużo mniej skłonna do kompromisu.
Wielka Brytania zaproponowała w środę nową wersję propozycji budżetu. Zakłada ona, że wydatki na lata 2007-13 wyniosą 849,3 mld euro. Dla Polski - według źródeł w Komisji Europejskiej - nowa propozycja jest wyższa w stosunku do przedstawionej w zeszłym tygodniu o ok. 1,2 mld euro. W sumie Londyn proponuje Polsce nieco ponad 57,3 mld euro. W czerwcu luksemburskie przewodnictwo oferowało 61,6 mld euro.