ŚwiatPremier Izraela: terroryści odpowiedzialni za porwanie nastolatków

Premier Izraela: terroryści odpowiedzialni za porwanie nastolatków

Izraelska armia nasiliła poszukiwania trzech izraelskich nastolatków, którzy zaginęli w czwartek wieczorem. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że zostali oni uprowadzeni przez ugrupowanie terrorystyczne. Zatrzymano kilkunastu Palestyńczyków.

- Nasze dzieci zostały porwane przez ugrupowanie terrorystyczne, nie ma co do tego żadnych wątpliwości - powiedział szef rządu dwa dni po zaginięciu chłopców.

Dodał, że trwa intensywna operacja mająca na celu uniemożliwienie przewiezienia ich do Strefy Gazy, która kontrolowana jest przez islamistów z Hamasu. Jak podała agencja AFP, zamknięto dwa główne przejścia graniczne między Izraelem a Strefą Gazy.

Do porwania przyznała się w internecie wcześniej nieznana grupa o nazwie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) - oddział Palestyna-Zachodni Brzeg Jordanu. Agencja AFP pisze, że nie jest w stanie potwierdzić autentyczności komunikatu. ISIL to radykalne ugrupowanie dżihadystyczne, które kontroluje znaczą część wschodniej Syrii, a w ostatnich dniach zajęło sporą część północy Iraku. Grupa ta dąży do ustanowienia w Iraku i w Syrii islamskiego emiratu.

Według agencji AP do uprowadzenia przyznały się też dwie inne grupy. Jak podają lokalne media, dwaj 16-latkowie i 19-latek uczęszczali do dwóch różnych jesziw, czyli szkół talmudycznych: w osiedlu żydowskim Kfar Ecjon niedaleko miejsca ich zaginięcia oraz w okupowanej części Hebronu, na południu Zachodniego Brzegu Jordanu. Jeden z nastolatków ma obywatelstwo amerykańskie.

Według mediów chłopcy zaginęli w czwartek wieczorem, gdy łapali autostop obok Gusz Ecjon, grupy osiedli żydowskich położonych na południe od Betlejem i Jerozolimy. Próbowali dotrzeć do Jerozolimy.

Poszukiwania koncentrują się wokół Hebronu, gdzie wysłano dodatkowe 2 tys. żołnierzy sił specjalnych oraz brygadę spadochroniarzy - podają izraelskie media.

Według BBC wojsko przeszukuje domy na Zachodnim Brzegu. Przedstawicieli palestyńskich władz poinformowali, że w okolicach Hebronu izraelskie siły bezpieczeństwa zatrzymały co najmniej 12 osób.

- Dopóki nie będziemy mieć innych informacji, będziemy wychodzić z założenia, że nastolatki żyją - powiedział minister obrony Mosze Ja'alon.

- Porwania same w sobie nie są niczym nowym. W ubiegłym roku udało nam się udaremnić 30 takich prób, a od początku roku - 14. Jednak ostatnim razem było inaczej - przyznał minister. Zapewnił, że władze zrobią wszystko co w ich mocy, by uwolnić "tych trzech młodych ludzi i złapać terrorystów odpowiedzialnych za tę akcję".

Publiczne radio poinformowało o "pewnym postępie w śledztwie", ale nie podało szczegółów.

Premier Netanjahu w piątek o zniknięcie trójki młodych ludzi obwinił władze Autonomii Palestyńskiej. Jednak rzecznik palestyńskich służb bezpieczeństwa Adnan al-Damiri nazwał te oskarżenia "bezsensownymi" i podkreślił, że region, w którym zaginęli nastolatkowie, jest pod całkowitą kontrolą Izraela.

Ostatnim porwanym Izraelczykiem był żołnierz Gilad Szalit, którego radykalny palestyński Hamas przetrzymywał od 2006 roku w Strefie Gazy. Odzyskał wolność w 2011 roku w zamian za zwolnienie 1027 palestyńskich więźniów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)