Trwa ładowanie...
d4213ru
05-01-2005 11:35

Premier Iraku: wybory odbędą się w terminie

Premier Iraku Ijad Alawi oświadczył, że wybory powszechne odbędą się 30 stycznia, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Rząd jest zobowiązany przeprowadzić wybory w terminie - powiedział premier na konferencji prasowej. Zapewnił, że "nie pozwoli terrorystom zahamować procesu politycznego".

d4213ru
d4213ru

We wtorek prezydent Iraku Ghazi al-Jawer zaapelował do ONZ, aby zastanowiła się, czy wybory do zgromadzenia narodowego powinny nastąpić 30 stycznia mimo fali przemocy, która może odstraszyć wyborców od udziału w głosowaniu. W podobnym duchu wypowiedział się w poniedziałek iracki minister obrony Hazim Szalan.

Ich wystąpienia przyjęto jako znak, że w obliczu narastającego terroru tymczasowe władze irackie zaczynają się wahać i myśleć o przełożeniu głosowania.

Odłożenia wyborów o kilka miesięcy chcą wszystkie główne partie arabskiej mniejszości sunnickiej, która stanowi 15-20% ludności kraju, ale za Saddama Husajna i także wcześniej dominowała we władzach kraju.

Partyzantka szerzy się obecnie prawie wyłącznie na terenach sunnickich i partie te obawiają się, że frekwencja będzie tam słabsza niż gdzie indziej. Może to sprawić, że arabscy sunnici zdobędą w 275-miejscowym parlamencie nie więcej niż 5-10% mandatów i znajdą się na marginesie irackiej polityki.

d4213ru

Do wyborów prą szyici, stanowiący 60% ludności Iraku, do zeszłego roku dyskryminowani. Obecnie piastują oni największą część stanowisk w tymczasowych władzach kraju i widzą w wyborach klucz do utrwalenia swej przewagi.

Zwolennicy odłożenia wyborów argumentują, że głosowanie bez udziału sunnitów wyłoni parlament mało reprezentatywny, co zagrozi zaostrzeniem się konfliktu między sunnitami i szyitami.

Za utrzymaniem terminu wyborów są przywódcy szyitów, w tym ich najwyższy autorytet duchowy, wielki ajatollah Ali al-Sistani, a także premier Alawi, Iracka Niezależna Komisja Wyborcza i Stany Zjednoczone. Wszyscy oni argumentują, że odłożenie wyborów byłoby zwycięstwem partyzantów i terrorystów. Ośmieleni sukcesem, wzmogliby jeszcze bardziej swe ataki, wskutek czego za kilka miesięcy przeprowadzenie wyborów mogłoby okazać się równie trudne, jeśli nie trudniejsze niż obecnie.

Rząd iracki miał nadzieję, że podjęty w listopadzie zeszłego roku szturm wojsk amerykańskich na Faludżę, główny bastion partyzantki sunnickiej, osłabi rebeliantów i zapewni względny spokój przed wyborami.

d4213ru

Jednak część partyzantów przeniosła się do innych miast pasa sunnickiego, między innymi do Mosulu, i wzmogła tam terror. Nie ma dnia bez zamachów, w których giną funkcjonariusze irackich sił bezpieczeństwa.

Prezydent Jawer powiedział we wtorek Reuterowi, że część członków rządu irackiego jest za odłożeniem głosowania, ale obawia się wystąpić z propozycją w tej sprawie, aby nie narazić się na zarzut, iż rząd tymczasowy chce jak najdłużej pozostać u władzy bez mandatu od wyborców. Dlatego prezydent sugeruje, aby z inicjatywą w tej sprawie wystąpiła ONZ.

Reagując na wypowiedź Jawera, rzeczniczka ONZ oświadczyła, że decyzja o terminie wyborów leży w gestii Irackiej Niezależnej Komisji Wyborczej. Dodała, że ONZ nie otrzymała od Jawera żadnej oficjalnej prośby.

Waszyngton potwierdził, że chce wyborów 30 stycznia. W znacznej części kraju sytuacja jest wystarczająco bezpieczna, by można było przeprowadzić głosowanie - powiedział rzecznik Białego Domu Scott McClellan. - W kilku miejscach staramy się poprawić stan bezpieczeństwa, tak by uczestnictwo w głosowaniu było tam możliwie największe.

d4213ru
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4213ru
Więcej tematów