Węgry w ogniu krytyki. Opuszczą UE? Mocne słowa premiera Holandii
Podczas trwającego szczytu w Brukseli premier Holandii Mark Rutte zabrał głos w sprawie praw osób LGBT na Węgrzech. Ostro skrytykował dyskryminujące przepisy przyjęte ostatnio przez Węgry. Zasugerował nawet, że kraje nierespektujące wartości UE, powinny opuścić Wspólnotę. Podczas szczytu krytykowano też homofobię w niektórych krajach UE.
W połowie czerwca węgierscy posłowie przyjęli w głosowaniu ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu w szkołach, a także zakładającą utworzenie spisu pedofili.
W nowych przepisach zapisano, że zabronione jest propagowanie zmiany płci oraz homoseksualizmu m.in. podczas zajęć, na których są omawiane sprawy związane z seksualnością człowieka. Sprecyzowano też, że takie zajęcia poza nauczycielami, będą mogły prowadzić inne osoby i organizacje, ale pod warunkiem, że zostały wpisane do oficjalnego, aktualizowanego cyklicznie rejestru.
Tuż przed rozpoczęciem szczytu w Brukseli 17 przywódców krajów UE podpisało się pod wspólną deklaracją o kontynuacji walki z dyskryminacją osób LGBT+. Pod dokumentem nie znalazły się podpisy takich krajów jak Polska, Słowacja, Czechy, Węgry, Litwa, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja czy Słowenia. Nie było też podpisu Portugalii z uwagi na chęć zachowania neutralności jako kraj pełniący obecnie prezydencję w Radzie UE.
Zobacz też: Kaczyński obiecał podwyżki dla posłów? Komentarz Jarosława Sellina
Mark Rutte krytykuje Węgry
- Moim celem jest rzucenie Węgier na kolana w tej sprawie - powiedział przed rozpoczęciem oficjalnych rozmów premier Holandii. Według relacji osób biorących udział w szczycie już za zamkniętymi drzwiami Rutte miał wprost pytać szefa węgierskiego rządu Viktora Orbana, dlaczego nie wyprowadzi swojego kraju z UE, skoro nie odpowiadają mu wartości obowiązujące we Wspólnocie.
Premier Portugalii Antonio Costa miał z kolei dodać ironicznie, że Unia Europejska to nie ZSRR. Bycie jej częścią nie jest zatem przymusowe. Z kolei szefowa KE Ursula von der Leyen miała nawet cytować najbardziej kontrowersyjne fragmenty węgierskiej ustawy.
Zdziwienie przyjęciem takich przepisów wyraził też prezydent Francji Emmanuel Macron oraz premier Szwecji Stefan Lofven.
Morawiecki wśród obrońców Orbana
Po stronie Orbana stanął jedynie szef słoweńskiego rządu Janez Jansa, premier Bułgarii Stefan Janew oraz Polski Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu miał jednak zastrzec, że nie zna dokładnych zapisów węgierskiej ustawy.
Niektórzy przywódcy podczas rozmów mieli też krytykować homofobię w niektórych krajach, choć Polska nie została tutaj wymieniona z nazwy.
Źródło: wyborcza.pl/natemat.pl