Premier: gdyby nie media, mielibyśmy ogromne poparcie
Przez rok działania koalicji udało się osiągnąć bardzo wiele. Sytuacja Polski w wymiarze ekonomicznym jest znakomita, a czasem można nawet powiedzieć, że aż za dobrze. Gdyby nie ta niebywała kampania przeciw nam, prowadzona przez różne ośrodki medialne i polityczne, to sądzę, że byśmy mieli w tej chwili ogromne poparcie społeczne – powiedział premier Jarosław Kaczyński w audycji "Sygnały Dnia".
08.05.2007 | aktual.: 08.05.2007 09:57
Jacek Karnowski: W sobotę minęła rocznica zawiązania koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Opozycja podsumowując te dwanaście miesięcy, mówi o radykalnej niekompetencji. A jak pan, panie premierze, podsumowałby ten czas w procentach? Ile celów się udało osiągnąć?
Jarosław Kaczyński: W procentach to wybaczy pan, ale ja w tej chwili niczego nie będę określał. Sądzę, że udało się jak na warunki, w których nam przyszło pracować, osiągnąć bardzo wiele. Sytuacja Polski jest w tej chwili naprawdę w tym wymiarze, który zwykle decyduje o ocenie władzy, czyli w wymiarze ekonomicznym, jest znakomita, a czasem aż można powiedzieć, że aż za dobra. Na przykład jeżeli sprzedaż detaliczna rośnie w ciągu roku o 19%, to to jest wynik z jednej strony pokazujący, jak bardzo poprawiła się sytuacja społeczna, ale z drugiej strony także już troszkę niebezpieczne, bo to jest tempo już zdecydowanie zbyt wysokie.
I gdyby nie ta niebywała wręcz kampania przeciw nam, prowadzona przez różne ośrodki medialne i polityczne, to sądzę, że byśmy mieli w tej chwili ogromne poparcie społeczne. Ale każdy, kto zna wszystkie, nie tylko te publikowane wyniki badań, choćby z ostatniego miesiąca, wie, że nikt nie może grosza złamanego postawić na to, że my byśmy teraz przeprowadzonych wyborów nie wygrali po prostu. Krótko mówiąc, pod tym względem też jest nie najgorzej, chociaż nie o to pan mnie tutaj pytał.
A jeżeli chodzi o realizację celów, to nastąpiła znaczna naprawa państwa, chociaż daleko jeszcze do tego, co powinno być tutaj osiągnięte. Nastąpiła zmiana w polityce oświatowej i kulturalnej. Tam to może jest najbardziej widoczne i najlepiej prowadzone, ale niezależnie od różnych krytyk w oświacie jednak pewna zmiana pozytywna, a przede wszystkim właściwa diagnoza sytuacji w oświacie też nastąpiła, diagnoza została postawiona. Krótko mówiąc, mamy tu zmiany pozytywne.
W polityce społecznej nastąpiła znaczna poprawa sytuacji i będzie ona następowała, bo to już jest zapowiedziane (mówię o corocznej rewaloryzacji emerytur)
.
W polityce odnoszącej się do własności Skarbu Państwa nastąpiło uporządkowanie i są zaplanowane działania zmierzające do racjonalnej prywatyzacji, tam, gdzie ta prywatyzacja powinna nastąpić, i racjonalnego zorganizowania tam, gdzie prywatyzacja ze względów pozaekonomicznych jest niewskazana.
W polityce prowadzonej przez Ministerstwo Finansów nastąpiła pierwsza mała reforma. W tej chwili będzie wprowadzona druga mała i duża reforma finansów publicznych. Ta druga mała to ścięcie klina, a duża reforma finansów publicznych to to, o co od wielu lat chodzi, co wszyscy głoszą...
Agencje, fundusze...
Jarosław Kaczyński: Tak. My w tej chwili właśnie mamy zamiar to wprowadzić, ustawy są gotowe, teraz już jest prawie gotowa, może już nawet jutro pani premier powie, że gotowa jest ustawa wprowadzająca, ta w istocie najważniejsza, najtrudniejsza tutaj.
Krótko mówiąc, w tych najważniejszych dziedzinach idziemy do przodu. Wszystkie wskaźniki ekonomiczne są w tej chwili dobre. Ktoś kto obiektywnie patrzy na Polskę, musi powiedzieć, że Polska jest rządzona zdecydowanie dobrze. A to, że media szaleją (znaczy nie wszystkie na szczęście, ale ich bardzo poważna część), że opozycja przyjęła niebywale wręcz agresywną postawę, że różnego rodzaju korporacje czują się zagrożone, no to jest być może objaw po prostu strachu przed upadkiem typu państwa, które słusznie we wczorajszej Rzeczpospolitej Bronisław Wildstein określił jako "półoligarchię". Tak, to była taka półoligarchia, niepełna oligarchia, ale półoligarchia. Ona upada i jej profitenci się zaciekle bronią. Tak to wygląda. A że można bronić wszystkiego, no to przykład doktora G., który żądał pieniędzy od biednych ludzi za ratowanie życia, które jest dzisiaj wyraźnie bronione, jest tutaj najlepszym przykładem. Powtarzam – złamano wszelkie reguły, odrzucono wszelką przyzwoitość. Dzisiaj można w imię obrony pewnych
elit, pewnych interesów bronić każdego.