PolskaPremier Donald Tusk nie przyjął dymisji Joanny Muchy

Premier Donald Tusk nie przyjął dymisji Joanny Muchy

Premier Donald Tusk nie odwołał Joanny Muchy ze stanowiska ministra sportu. Premier uznał jednak, że nadzór ministerstwa nad NCS nie jest wystarczający i w tym zakresie należy wprowadzić zmiany. Joanna Mucha oświadczyła w środę, że czuje się politycznie odpowiedzialna za sytuację związaną z przełożeniem meczu Polska-Anglia z powodu zalania murawy na Stadionie Narodowym. Potwierdziła, że oddała się do dyspozycji premiera.

24.10.2012 | aktual.: 24.10.2012 16:26

- Zabrakło tego dnia jednego odpowiedzialnego gospodarza. Wyobraźni zabrakło wszystkim bez wyjątku - powiedział Tusk komentując swoja decyzję ws. odpowiedzialności za odwołanie meczu Polska-Anglia. - Nie mamy wrażenia, że szefostwo NCS zachowało się w sposób zdecydowany - dodał.

Premier poinformował, że z raportu po kontroli w MSiT i NCS zleconej w związku z przełożeniem niedawnego meczu Polska-Anglia wynika, że nadzór resortu sportu nad NCS nie jest wystarczający i jest rozproszony. Jednocześnie stwierdzono, że niewystarczający nadzór ministerstwa nad NCS nie miał bezpośredniego wpływu na sytuację w związku z meczem Polska-Anglia na Stadionie Narodowym.

- W związku z tym będę oczekiwał od pani minister, której dymisji nie przyjmuję podjęcia działań naprawczych do końca tego roku. Przez działania naprawcze rozumiem zbudowanie nadzoru w ministerstwie, który wykluczy jakiekolwiek uchybienia czy wpadki w przyszłości - powiedział Tusk.

Dodał, że przez program naprawczy rozumie także "konsekwencje personalne".

Nie będę podejmował decyzji pod wpływem ataków

Tusk argumentował, że nie odwołał minister sportu Joanny Muchy, bo nie chce podejmować decyzji personalnej wobec osoby, która nie odpowiada bezpośrednio za jakieś złe zdarzenie, a pada przy tym ofiarą "niesmacznych i brutalnych ataków".

"Jeśli do końca roku nie będę miał pewności, że program naprawczy prowadzony jest z wystarczającą energią, wrócę do rozmowy z panią minister" - zaznaczył zarazem szef rządu.

Wcześniej premier wyjaśnił, że przez działania naprawcze rozumie zbudowanie nadzoru w ministerstwie, który wykluczy w przyszłości jakiekolwiek uchybienia czy wpadki - takie jak "sytuacja w związku z meczem Polska-Anglia na Stadionie Narodowym".

- Przyjęcie dymisji pani minister Muchy w kontekście bardzo często niesmacznych i brutalnych ataków, nie zawsze związanych z pełnioną funkcją, uważałbym za nieuzasadnione. Myślę, że państwo wiecie, o czym mówię - podkreślił Tusk.

Zaznaczył, że nie będzie kapitulował pod wpływem tego typu argumentów.

Kontrola w NCS

Kontrola w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie, rozpoczęła się w zeszły czwartek. Dzień wcześniej podobna kontrola rozpoczęła się w resorcie sportu. Przeprowadzali ją urzędnicy z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Mieli sprawdzać całą dokumentację związaną z przygotowaniami i organizacją spotkania na Stadionie Narodowym.

Powodem kontroli w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie oraz w Ministerstwie Sportu i Turystyki było przełożenie w ubiegłym tygodniu meczu Polska-Anglia z powodu złego stanu murawy w związku z obfitymi opadami deszczu.

Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia miał zostać rozegrany w ubiegły wtorek o godz. 21. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było jednak tak nasiąknięte wodą, że mecz przełożono na środę. Po przełożeniu meczu PZPN jako winnego zaistniałej sytuacji wskazywał NCS, które - zdaniem związku - jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozegrania spotkania. NCS natomiast przekonywało, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA po konsultacji z przedstawicielami obu ekip.

Ostatecznie mecz odbył się w środę i zakończył remisem 1:1.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1109)