Premier: decyzja wojewody nie musi być wykonana natychmiast
Decyzja wojewody mazowieckiego dotycząca wygaśnięcia mandatu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz nie musi mieć klauzuli "natychmiastowej wykonalności”- powiedział premier Jarosław Kaczyński.
23.02.2007 12:10
Rada Warszawy przyjęła uchwałę o niewygaszeniu mandatu prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tym samym dała możliwość wojewodzie mazowieckiemu Jackowi Sasinowi wydania decyzji zastępczej - stwierdzającej wygaśnięcie jej mandatu.
Można by próbować nadawać oczywistej w tej chwili decyzji wojewody o unieważnieniu bezprawnej decyzji Rady Warszawy klauzulę natychmiastowej wykonalności. Ale ja osobiście nie widzę w tej chwili powodów, żeby to czynić, więc będziemy czekać do zakończenia procedury - powiedział premier pytany na konferencji prasowej czy i kiedy wprowadzi komisarza dla Warszawy.
Na pytanie, kiedy komisarz mógłby być wprowadzony do stołecznego Ratusza, premier odpowiedział, że wtedy, kiedy nie nastąpi odwołanie się do sądu od decyzji zastępczej wojewody, albo po decyzji sądu.
Mam nadzieję, że sąd nie będzie kwestionował prawa, które jest oczywiste - mówił szef rządu. Zwrócił też uwagę, że bardzo wielu samorządowców, którzy - podobnie jak Hanna Grankiewicz-Walzt spóźnili się ze złożeniem któregoś z wymaganych oświadczeń - "straciło już mandaty".
Wojewoda mazowiecki zapowiedział, że jeśli Rada Warszawy nie stwierdzi wygaśnięcia mandatu Gronkiewicz-Waltz - na co ma czas do 1 marca - on to zrobi wydając zarządzenie zastępcze.
Od decyzji wojewody o wygaśnięciu mandatu przysługuje odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w I instancji i do Naczelnego Sądu Administracyjnego - w drugiej. Prezydent Warszawy już wcześniej zapowiedziała, że jeśli będzie taka potrzeba, odwoła się do sądu.
Premier oświadczył, że w sprawie utraty mandatu przez samorządowców, którzy spóźnili się ze złożeniem oświadczeń majątkowych "przepis prawa jest całkowicie oczywisty". W ustawie jest napisane wyraźnie, że kto nie złoży w odpowiednim terminie oświadczenia - traci mandat. I nikt tego nie kwestionował dopóki nie zaczęło chodzić o panią Gronkiewicz-Waltz - stwierdził J. Kaczyński.
Zdaniem premiera, mamy do czynienia z "niezwykle niedobrym i godzącym w praworządność zjawiskiem", jakim jest "podchodzenie do prawa w sposób całkowicie nieobiektywny, całkowicie spartykularyzowany". Szef rządu zaznaczył, że sprawa wygaśnięcia mandatu Gronkiewicz-Waltz to "nie spór między PO a PiS", a kwestia "przestrzegania prawa przez państwo".
Ustawa - mówił J. Kaczyński - jest "oczywista", a nieprzestrzeganie jej oznaczałoby, że "prawo nie obowiązuje np. wobec pewnej formacji politycznej, że (prawo) owszem, obowiązuje, ale jeśli dotyczy znanego polityka PO, to nie obowiązuje". My tego rodzaju zasady przyjąć nie możemy - oświadczył premier.
Utrata mandatu przez prezydenta miasta (burmistrza i wójta) powoduje konieczność przeprowadzenia powtórnych wyborów. Oznacza to, że do czasu wyboru następcy, Warszawą zarządzałby, powołany przez premiera, komisarz.
Podczas posiedzenia Rady Krajowej PO, Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że jeśli dojdzie do powtórzenia wyborów w Warszawie, to w nich wystartuje.(am)