Premier chce przekazania Chemicznego Alego
Premier Iraku zaapelował do USA o
natychmiastowe przekazanie stronie irackiej skazanego na karę
śmierci Chemicznego Alego.
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 10:52
Ali Hasan al-Madżid, zwany Chemicznym Alim, został 24 czerwca skazany na karę śmierci przez powieszenie za ludobójstwo na irackich Kurdach.
We wrześniu iracki Sąd Najwyższy zatwierdził wyrok, uznając, że to właśnie Chemiczny Ali dał rozkaz zrzucenia w 1988 roku bomb chemicznych na kurdyjską Halabdżę. Bomby z mieszaniną gazu musztardowego i cyjanowodoru zabiły ok. 5 tys. ludzi, a miasto stało się symbolem irackiej kampanii przeciw Kurdom.
Formalny wniosek premiera Iraku Nuriego al-Malikiego w sprawie "natychmiastowego" przekazania stronie irackiej Chemicznego Alego i dwóch jego współpracowników, także skazanych na kary śmierci, został przekazany ambasadzie USA w Bagdadzie. Jak pisze AP, wniosek ten może prowadzić do napięć w stosunkach Bagdadu z USA a także - nasilenia fali przemocy ze strony sunnickich rebeliantów.
Rząd USA, w którego gestii znajduje się al-Madżid i jego dwaj współpracownicy, odmówił wydania skazanych na kary śmierci stronie irackiej. Oprócz Chemicznego Alego sprawa dotyczy byłego ministra obrony Sultana Haszima al-Tai oraz byłego dyrektora generalnego ds. operacji wojskowych Husajna Raszida al-Tikritiego.
Kontrowersje amerykańsko-irackie w sprawie egzekucji wiążą się z brakiem zgody w tej sprawie w samym irackim rządzie. Podczas gdy Maliki jest zwolennikiem egzekucji, wiceprezydent Tarik al- Haszimi, prezydent Dżalal Talabani i przewodniczący parlamentu Mahmud al-Maszhadani są zdania że przynajmniej al-Tai powinien zostać ułaskawiony w geścia pojednania narodowego.
Zgodnie z irackim prawem, po zatwierdzeniu wyroku przez Sąd Najwyższy kraju, egzekucja całej trójki winna odbyć się w ciągu miesiąca.
AP, która przekazała informację o liście Malikiego, zastrzega, że uzyskała ją z dobrych źródeł, jednakże żadna ze stron - iracka i ambasada USA - nie chciała potwierdzić jej oficjalnie. Na początku listopada rzecznik ambasady USA w Bagdadzie Philip J. Reeker zapowiedział, że trzej skazani pozostaną w gestii USA "do czasu gdy rząd iracki osiągnie porozumienie na temat związanych ze sprawą kwestii prawnych".