PolskaPremier broni ministra Jasińskiego

Premier broni ministra Jasińskiego

Premier Jarosław Kaczyński w czasie debaty
nad wnioskiem o odwołanie ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego
podkreślił, że szef resortu skończył z niewłaściwymi praktykami w
zakresie prywatyzacji. Wniosek o wotum nieufności wobec ministra
zgłosiła Platforma Obywatelska.

Premier przybył do Sejmu niedługo po wystąpieniu Krzysztofa Filipka (Samoobrona), który powiedział podczas debaty, że jego klub przedstawi stanowisko w czasie głosowania, "z powodu napiętej sytuacji w koalicji".

Wkrótce potem nieoczekiwanie zwołano posiedzenie sejmowej Komisji Rolnictwa, podczas którego Wojciech Mojzesowicz (PiS) zrezygnował z przewodniczenia jej (czego od pewnego czasu domagała się Samoobrona). Filipek powiedział później, że jego klub zagłosuje przeciw wnioskowi o odwołanie Jasińskiego.

Platforma Obywatelska zarzuciła Jasińskiemu m.in. "niespotykane od 16 lat upolitycznienie zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa" oraz zahamowanie prywatyzacji i niewłaściwy nadzór m.in. w PZU.
Jeden układ zastępujecie drugim układem, tylko to ma taką różnicę, że to jest swój układ - powiedział Aleksander Grad (PO), uzasadniając wniosek PO.

Pana odejście jest konieczne dlatego, że w spółkach panuje polityka i "kolesiostwo". Dlatego, że pan wstrzymał dobrą prywatyzację - powiedział Grad. Najgorsze jest to, że brakuje w ministerstwie decyzji, a pan nie ma zdolności podejmowania decyzji - dodał.

Premier Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje wystąpienie od krytyki dotychczasowego procesu prywatyzacji. Powiedział, że przeprowadzano ją "na dość szczególnej zasadzie (...), żeby dużo i tanio sprzedać". Dodał, że w spółkach SP nie było nadzoru, a "ewidencja sposobów wyciągania pieniędzy zajęłaby całą księgę".

Minister Jasiński z tymi praktykami skończył. Z punktu widzenia pewnego układu interesów, który jak widzę jest tutaj mocno reprezentowany w Wysokiej Izbie, to jest skandal. Ale z naszego punku widzenia, jest to realizacja właściwej polityki nadzoru właścicielskiego - powiedział premier. Według niego wniosek PO zmierza do obrony czegoś, co było "skandalem". Wezwał koalicję do jego odrzucenia.
Dodał, że rząd pracuje nad mechanizmem prywatyzacji, który "nie zakłada wysokich sum, które by wpływały z prywatyzacji do budżetu państwa".

Jasiński powiedział w Sejmie, że dąży do prywatyzacji, w której nabywca zagwarantuje rozwiązanie problemów prywatyzowanych spółek. Dodał, że obecnie prywatyzowane są małe spółki, a zyski z prywatyzacji wynoszące 1 lub 10 mln zł, nie dają dużych efektów budżetowych. Opowiedział się za prywatyzacją poprzez giełdę jako najbardziej przejrzystym sposobem. W przyszłym roku na GPW ma trafić Południowy Koncern Energetyczny.

Staram się dobierać ludzi, co do których jestem przekonany, że będą dobrze strzegli interesów Skarbu Państwa - powiedział minister, odpowiadając na zarzuty o upolitycznieniu spółek.

Jasiński odniósł się też do zarzutów wobec prezesa PZU Jaromira Netzla. Powiedział, że poprzedni zarząd PZU prowadził działania sprzyjające interesom mniejszościowego akcjonariusza, czyli Eureko.
PZU było w praktyce przejmowane od wewnątrz. Pan prezes Netzel ma wolę z tym skończyć. Wbrew temu, co się sądzi, argumentów prokuratorskich przeciw panu prezesowi nie ma - powiedział.

Przeciw wotum nieufności opowiedziała się sejmowa Komisja Skarbu Państwa. Głosowanie przeciw zapowiedziały kluby PiS, LPR i Samoobrona.
Minister postępuje zgodnie z zapowiedziami. Miała być nowa polityka właścicielska i jest - powiedział Marek Suski (PiS), przedstawiając stanowisko Komisji.

Tomasz Markowski (PiS) wyrażając poparcie dla ministra, podziękował mu za odwagę w "przeprowadzaniu radykalnych zmian w kadrze menedżerskiej".

Szymon Pawłowski (LPR) zapowiedział, że jego klub nie poprze wniosku. Według niego, dotychczasowy proces prywatyzacji powinien być prześwietlony.

Za wnioskiem zagłosuje PSL. "PSL uważa, że resort skarbu jest sparaliżowany i trzeba resort od pana uwolnić" - powiedział Jan Bury (PSL). Pytał, dlaczego rząd zapisał w budżecie wpływy z prywatyzacji rzędu 5,5 mld zł, skoro nie zamierzał ich realizować.

Małgorzata Ostrowska (SLD) powiedziała, że "jest wiele do zarzucenia" ministrowi, m.in. brak koncepcji przekształceń własnościowych oraz brak odpowiedniej polityki w zakresie nadzoru właścicielskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)