Premier: armia będzie mniej liczna, ale skuteczniejsza
W 2009 r. nie będzie już poboru do wojska. Za
dwa lata polska armia powinna być mniej liczna niż teraz, ale
zawodowa, nowoczesna i lepiej wyposażona, czyli skuteczniejsza niż
obecna - powiedział premier Donald Tusk.
03.08.2008 | aktual.: 03.08.2008 20:20
Chcemy mieć wojsko bardzo nowoczesne, żołnierzy zdeterminowanych i bardzo świadomych swoich obowiązków oraz służby. Szansą na to jest tylko wojsko zawodowe - ocenił szef rządu.
W ciągu najbliższych dwóch lat liczebność polskiej armii zmniejszy się o ok. 5 tys. żołnierzy. W 2010 r. ma być ich ok. 120 tys.
Zgodnie z wymogami polskiego bezpieczeństwa i możliwościami finansowymi to będzie 120 tys. żołnierzy. Zakładamy, że 120 tys. zawodowych, dobrze przygotowanych i dobrze uzbrojonych żołnierzy, to będzie skok jakościowy - podkreślił premier.
Szef rządu powiedział, że są co najmniej dwa powody, dla których warto przeistoczyć polskie wojsko z armii poborowych w armię zawodową. Pierwszy - "bardzo ludzki", bo armia z poboru, a więc z przymusu, jest dolegliwa dla poborowych, archaiczna i mniej skuteczna od zawodowej. Drugi powód to potrzeba profesjonalizacji działań armii, lepiej wyszkolonej i wyposażonej w lepszy sprzęt.
W niedzielę premier Tusk, wraz z szefem MON Bogdanem Klichem, wziął udział w uroczystej przysiędze poborowych na krakowskim Rynku. Obydwaj politycy podkreślali znaczenie tej uroczystości, która była ostatnią centralną przysięgą poborowych w historii Wojska Polskiego.