Premier: albo większość, albo wybory przy zmienionej ordynacji wyborczej
Premier Jarosław Kaczyński potwierdził, że będzie prowadził rozmowy o nowej koalicji rządowej. Rozmówcą premiera ma być prezes PSL Waldemar Pawlak. Jeśli nie będzie większości, to powinny być wybory, w oparciu o zmienioną ordynację wyborczą - podkreślił szef rządu.
Premier powiedział, że w kwestii stworzenia większości rządowej "byłby w tej chwili optymistą". Sądzę, że dojdzie (do tego), ale nie mówmy hop, zanim nie przeskoczymy - dodał premier.
J. Kaczyński przyznał, że PiS rozważa złożenie wniosku o samorozwiązanie Sejmu, bo jeśli nie uda się zbudować większości w parlamencie, to powinny odbyć się wybory.
Zdaniem premiera, ewentualne przyspieszone wybory powinny odbyć się według zmienionej ordynacji wyborczej, która - jak podkreślił - będzie mieściła się w ramach wyznaczanych przez konstytucję, ale dawała też będzie "pewną bonifikatę" zwycięzcy wyborów. Nie ma sensu przeprowadzać wyborów, które będą prowadziły do nowego pata w parlamencie - ocenił premier.
W PiS pojawił się pomysł zmiany w ordynacji wyborczej do parlamentu polegającej na tym, że partia uzyskująca najlepszy wynik w wyborach zdobywa większość mandatów w Sejmie. W czwartek szef klubu PiS Marek Kuchciński mówił o tym w rozmowie z przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem.
J. Kaczyński powiedział, że "pewne możliwości koalicyjne zostały wyczerpane", bo współpraca nie tyle z Samoobroną, co z Andrzejem Lepperem nie układała się ze względu na "sposób uprawiania polityki" przez szefa Samoobrony.
Premier przyznał, że przez jakiś czas może też funkcjonować rząd mniejszościowy, ale - podkreślił - to może być tylko rozwiązanie krótkotrwałe.
Także wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska wierzy, że uda się zbudować większość rządową. Jeśli się to nie uda - powiedziała Gilowska na briefingu po powołaniu jej do rządu - to będą wybory. Polacy zdecydują. Naród jest przecież suwerenem w państwie demokratycznym, jakim jest Rzeczpospolita Polska. Natomiast wierzę w to, że większość będzie i będziemy wierzyli tak, żeby sytuacja w Polsce się poprawiała, a nie pogarszała - powiedziała Gilowska.
Mamy dobre parametry ekonomiczne, mamy sporo pieniędzy z Unii Europejskiej, mamy bardzo interesujące relacje polityczne z sąsiadami. Wszystko wskazuje na to, że mamy się dobrze rozwijać - uważa Gilowska.