Trump mówił o III wojnie. Incydent na wiecu, kobieta wyprowadzona siłą
Mimo 25-stopniowego mrozu i oblodzonych dróg, na ostatni wiec przed prezydenckimi prawyborami w Indianoli w stanie Iowa stawiły się tłumy zwolenników, ale też przeciwników Donalda Trumpa. Faworyt wyścigu o republikańską nominację w wyborach twierdził m.in., że tylko on jest w stanie powstrzymać III wojnę światową i obiecywał masowe deportacje imigrantów.
W niewielkim uniwersyteckim miasteczku na przedmieściach stolicy stanu, Des Moines, Trump wygłosił ponad dwugodzinne przemówienie, chwaląc się, że jest w stanie wygłaszać takie "dwugodzinne piękności" w przeciwieństwie do prezydenta Joe Bidena, który "nie potrafi sklecić dwóch zdań".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Trump mówił o III wojnie światowej
Trump orzekł, że Biden jest "najbardziej skorumpowanym prezydentem w historii kraju" i "niszczy Amerykę", zaś jego słabość jest powodem wojen w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.
- Tylko ja jestem w stanie powstrzymać III wojnę światową - oznajmił.
Obok urzędującego prezydenta, który pokonał go w wyborach 2020 roku, ostre słowa kierował wobec swoich konkurentów ubiegających się o nominację partii w listopadowym wyścigu prezydenckim.
Nikki Haley, która służyła w jego administracji jako ambasador USA przy ONZ, nazwał "globalistką", za którą stoją mroczne interesy i globalistyczni miliarderzy, zaś gubernatorowi Florydy Ronowi DeSantisowi zarzucał nielojalność i "miękką" politykę wobec migrantów.
Migracja głównym tematem
Migracja stanowiła jeden z głównych tematów wystąpienia byłego prezydenta. Zapowiedział, że od pierwszego dnia prezydentury przeprowadzi masowe deportacje nielegalnych imigrantów oraz zamknie granice Ameryki.
Trump stwierdził, że za rządów Bidena Ameryka stała się "wysypiskiem śmieci dla całego świata" i deklamował wiersz, porównujący imigrantów do żmiji, która ugryzła kobietę, próbującą ją uratować.
Wiec w Indianoli był ostatnim planowanym wystąpieniem Trumpa na żywo przed poniedziałkowymi prawyborami w stanie Iowa, stanowiącymi inaugurację procesu, który wyłoni kandydata partii na prezydenta.
Zebrały się tłumy i doszło do incydentu
Mimo mrozów sięgających -25 stopni i temperatury odczuwalnej o 10 stopni niższej, na spotkanie z byłym prezydentem przyszły tłumy mieszkańców, którzy na miejsce musieli przybyć co najmniej na dwie godziny przed wystąpieniem Trumpa.
Około połowa z nich musiała zadowolić się oglądaniem go na dużym ekranie, bo nie starczyło dla nich miejsca na sali.
- Musiałem tu być, bo to moja największa szansa zobaczyć go na żywo - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Justin, student z okolic Des Moines. Jak dodał, według niego "cały świat schodzi na psy", a Trump jest jedynym człowiekiem, który może to naprawić.
- Głosowałam na Trumpa już dwa razy i zagłosuję trzeci. Nie ma nikogo innego - powiedziała Amanda, emerytka z Indianoli.
Ale na wiecu pojawili się też przeciwnicy byłego prezydenta. Dwukrotnie jego wystąpienie zakłócały młode aktywistki z ekologicznego ruchu Sunrise. Jedna z nich krzyczała, że Trump przyjmuje miliony dolarów od lobby naftowego, po czym została siłą wyprowadzona z sali.
- Idź do mamusi - rzucił w jej stronę Trump. - Mamusia czeka na ciebie w domu - dodał.
Pomarańczowy klaun
- Jesteśmy tu w Iowa, by pokazać, że kandydaci biorą potężne sumy pieniędzy od przemysłu paliw kopalnych i dlatego nie obchodzi ich kryzys klimatyczny, który zagraża naszemu pokoleniu - powiedziała aktywistka ruchu Emma Webber. Inna lokalna studentka, niezwiązana z Sunrise Hannah, stwierdziła, że nie mogła przegapić okazji zobaczenia "cyrku" związanego z Trumpem, którego nazwała "pomarańczowym klaunem".
Jennifer, informatyk z Des Moines, opuściła wiec nieprzekonana wystąpieniem Trumpa.
- Moi rodzice namówili mnie, by tutaj przyjść. Mówili, że nie mogę przegapić takiej okazji - mówiła PAP kobieta, deklarująca się jako wyborczyni niezdecydowana, choć mająca pozytywną opinię o polityce gospodarczej Trumpa i zapowiedzi walki z przestępczością. - Szczerze mówiąc, to było dość nudne. Połowa z tego, co mówił, w ogóle była dla mnie niezrozumiała - powiedziała. Jak dodała, prawdopodobnie w ogóle nie zagłosuje w prawyborach.
Trump żelaznym faworytem
Wyścig w Iowa rozpocznie się w poniedziałek wieczorem. W ponad 1,6 tys. lokalach w całym stanie zbiorą się sympatycy i działacze Partii Republikańskiej, by oddać głosy na jednego z czterech kandydatów: Trumpa, Haley, DeSantisa lub skrajnie prawicowego biznesmena Viveka Ramaswamy'ego.
Żelaznym faworytem jest Trump. Według ostatniego sondażu przed prawyborami, może liczyć na 48 proc. głosów, podczas gdy Haley - 20 proc., DeSantis - 16 proc., a Ramaswamy - 8 proc.