PolskaPrawda o górnikach i hutnikach wyjdzie na jaw

Prawda o górnikach i hutnikach wyjdzie na jaw

Po raz pierwszy hutnicy i górnicy, którzy pracują w wysokich temperaturach przejdą specjalistyczne badania. Coraz częściej dochodzi do zasłabnięć w kopalniach. Od stycznia KGHM skieruje kilka tysięcy swoich pracowników na kontrole do lekarzy.

Prawda o górnikach i hutnikach wyjdzie na jaw
Źródło zdjęć: © SP-GW | Urszula Romaniuk

23.10.2007 | aktual.: 23.10.2007 09:26

Myślę, że jest to dobry pomysł – mówi Paweł Stępkowski, górnik strzałowy w ZG Rudna, z 14-letnim stażem pracy. Jak dodaje, poza corocznymi badaniami okresowymi, innych nigdy nie miał. A w przodku, gdzie pracuje, jest najgoręcej. W takich miejscach trudno wprowadzić klimatyzację, więc panują tam ekstremalne warunki.

Lepiej późno niż wcale

Na świecie badania osób pracujących w wysokich temperaturach są rutynowe – przyznaje doktor Leszek Gruszczyński, kierownik Miedziowego Centrum Medycyny Pracy w MCZ w Lubinie – Nasze przepisy też o tym mówią, ale do tej pory nie było odpowiedniej pracowni. Od dwudziestu lat badani są tylko ratownicy górniczy w swojej stacji pogotowia w Sobinie. Teraz przyszła kolej na górników i hutników. Dotąd selekcja na przodkach odbywała się w sposób naturalny. Najczęściej ci, którzy nie wytrzymywali, przenosili się w inne miejsce – wyjaśnia doktor Gruszczyński.

Testy to konieczność

Nowa pracownia powstaje w lubińskim Miedziowym Centrum Zdrowia (w dawnej przychodni specjalistycznej D-19). Badania rozpoczną się w styczniu. Będą przeprowadzane w komorze cieplnej. Takie testy powinny być robione trzy-cztery razy w czasie trwania pracy zawodowej górników i hutników – twierdzi Leszek Gruszczyński. Dodaje, że jest to szczególnie ważne dla ludzi, którzy dopiero rozpoczynają pracę w kopalniach. Są one coraz głębsze, sięgają 1000-1300 metrów, podczas gdy wcześniej fedrowano na poziomie 600-700 metrów pod ziemią. Warunki klimatyczne są coraz trudniejsze, a pracownikom przybywa lat – tłumaczy lekarz. Z wiekiem pogarsza się adaptacja do pracy w gorącym mikroklimacie. Poza tym, z roku na rok wzrasta liczba zasłabnięć na dole kopalni. Skrócono czas pracy do 6 godzin. Warunki panujące na oddziałach są ciężkie. Dlatego pracownicy muszą być sprawdzeni, czy im podołają. Leszek Gruszczyński zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Podkreśla, że osoba, która decyduje się na pracę w ekstremalnych warunkach,
a takie panują na dole kopalni i w hutach, sama musi być do niej przygotowana. To oznacza, przede wszystkim, prowadzenie zdrowego trybu życia i utrzymywanie sprawności fizycznej na określonym poziomie. Niby oczywiste, ale jak jest naprawdę, to pokażą badania.

Lata pracy robią swoje

Paweł Stępkowski, który fedruje w przodku w kopalni Rudna, nie obawia się testów. Dodaje, że młodsi pracownicy też będą z nich zadowoleni. Nawet, jeśli pojawią się jakieś problemy zdrowotne, to w porę będzie można się nimi zająć. Bo zawsze lepiej zapobiegać, niż leczyć. Ale starsi górnicy mogą inaczej podchodzić do tych badań. Wiadomo że lata pracy na dole, w ciężkich warunkach, odbijają się na zdrowiu i wyniki mogą być niezbyt zadowalające – mówi Stępkowski.

Urszula Romaniuk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)