Prasa o Millerze i kongresie SLD
"Miller na cztery lata", "Leszek Miller bez alternatywy", "Premier przekonał SLD" - to tytuły z porannej prasy komentującej niedzielne wybory na przewodniczącego SLD.
"Ogłoszona przez Leszka Millera "strategia warszawska" pozbawiona jest, jak dotąd, treści" - pisze o wystąpieniu premiera Jan Skórzyński w Rzeczpospolitej.
Zdaniem komentatora, nękana skandalami i aferami lewica musi obrać nową strategię, jeśli nie chce następnych wyborów przegrać w sposób równie widowiskowy jak wygrała poprzednie. Tymczasem, uważa Skórzyński, w wystąpieniu szefa SLD trudno było się tej strategii doszukać. "Poza deklaracjami na temat przyspieszenia wzrostu gospodarczego, hasłami o walce z bezrobociem, edukacji dla wszystkich i "godnym państwie" niewiele w nim było konkretów" - pisze Skórzyński.
Według niego, cel - wyrównanie poziomu życia w Polsce do średniej unijnej - jest bezsporny. "Jednak odpowiedzi na pytanie: jak to zrobić, wczoraj nie usłyszeliśmy" - uważa komentator gazety.
Pierwszy dzień obrad Kongresu SLD nie przyniósł niespodzianek, także jeśli chodzi o program. Można się było spodziewać, że po sukcesie w polityce zagranicznej SLD będzie musiał skupić się na gospodarce - komentuje w Trybunie Marek Barański.
Gospodarka była więc słowem najczęściej powtarzanym, ale bardzo często słychać też było takie słowa, jak etyka, sprawiedliwość, moralność, wyrównanie szans. To wskazywało, że jest to zjazd partii lewicowej, a nie liberalnej - zauważa naczelny gazety.
Barański pisze, że teraz życie pokaże, czy słowo "gospodarka" nie zostanie odarte z towarzystwa "etyki", "moralności" i "sprawiedliwości".
Piotr Stasiński pisze w Gazecie Wyborczej, że postulaty, o których na kongresie SLD mówił Leszek Miller były już nieraz wypowiadane z miernymi rezultatami, a czyny uparcie przeczyły słowom. Zdaniem komentatora gazety, w przemówieniu Millera nie brakowało akcentów samokrytycznych. "Padły ostre słowa "o nepotyzmie, o arogancji, o korupcji". Miller mówił o potrzebie uczciwości i skromności, których Sojuszowi zabrakło po zwycięstwie wyborczym. Padły też istotne deklaracje o potrzebie szukania porozumień ponad podziałami w sprawach zasadniczych" - pisze Stasiński.
Jednak, jego zdaniem, ostatnie dymisje w Ministerstwie Rolnictwa i propozycje kadrowe w Narodowym Funduszu Zdrowia nie nastrajają optymistycznie jesli chodzi o mozliwość realizacji tych postulatów. Stasiński uważa jednak, że ważne jednak, iż właściwe słowa padły. "Teraz trzymamy za słowo, panie premierze! Jeśli obietnice zostaną dotrzymane - docenimy to. Jeśli zostaną złamane - wszyscy oszukani wystawią premierowi i jego formacji rachunek" - konkluduje komentator gazety.
Premier przekonał SLD. Czy przekona wyborców? - pyta Ewa Szadkowska w artykule "Dzień Millera" w dzisiejszym Życiu Warszawy. Ponad 80% głosów dla Leszka Millera i porażka Krystyny Łybackiej walczącej o utrzymanie funkcji wiceszefa partii - oto najważniejsze wydarzenia II Kongresu SLD, który wybrał władze formacji na kolejne cztery lata. Zawiedli się ci, którzy sądzili, że pierwszy dzień obrad będzie czasem krwawych porachunków z dotychczasowym kierownictwem. Nawet Andrzej Celiński, który przed kongresem zapowiadał, iż przygotował swoisty rachunek sumienia Sojuszu, nie sięgnął po szczególnie ostre słowa - podkreśla autorka.
Ku zaskoczeniu części zgromadzonych zdecydowanie najmocniej zaakcentował wszystkie wewnątrzpartyjne patologie sekretarz generalny SLD Marek Dyduch. Samokrytykę złożył też sam Leszek Miller. "Premier wykazał, że uważnie wsłuchiwał się w tę debatę, jaka toczyła się w ostatnim miesiącu" - skomentował wystąpienie lidera Ryszard Kalisz. Obecny na kongresie Mieczysław F. Rakowski (zauważyliśmy też m.in. prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego i psychologa prof. Janusza Czapińskiego) powiedział nam, że on osobiście żałuje, iż szef rządu nie poruszył kwestii "zaplecza intelektualnego SLD" . Choć delegaci dość oszczędnie nagradzali premiera brawami (za to prawdziwą owację na stojąco zgotowali na przywitanie generała Wojciecha Jaruzelskiego, który za kilka dni skończy 80 lat), wynik wyborów na przewodniczącego mógł nieco zaskoczyć. Leszek Miller, który nie miał żadnego kontrkandydata, otrzymał 625 na 777 głosów. Lepszy rezultat (705 na 778 głosów, czyli ponad 90%) odnotował za to ponownie ubiegający się o fotel
sekretarza generalnego Marek Dyduch.