Prałat nie jest papieżem - Komentarz Internauty


Arcybiskup Gocłowski rozważa możliwość odwołania księdza Jankowskiego z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy. Jest to niewątpliwie test na odwagę i silną wolę metropolity gdańskiego. Decyzja co prawda jeszcze nie zapadła, ale już wywołuje wiele kontrowersji. Obrońcy prałata zapowiadają liczne protesty. Chyba jednak nie ośmielą się mówić, że to atak na Kościół, skoro o ewentualnym odwołaniu decydował będzie hierarcha kościelny?

25.08.2004 | aktual.: 25.08.2004 14:06

Zresztą, kto to wie? Już niejednokrotnie przecież mówiono, że ten czy ów biskup to Żyd... Zapewne pojawią się też głosy, że to sprawka masonerii i wrogów narodu polskiego. Ja jednak na miejscu metropolity nie wahałbym się. Fakty są bowiem przeciwko Jankowskiemu. Nieważne, że mogło nie dojść do molestowania chłopca. Ważne, że tolerował na swojej plebani pijackie libacje. Ważne też jest to, że już dawno zatracił poczucie misji kapłańskiej, której jedną z cech fundamentalnych jest skromność.

Wreszcie sprawa najważniejsza: każdy kapłan winien jest posłuszeństwo swojej władzy zwierzchniej. O ile wiem, to nie można odwołać tylko papieża. Poza tym żaden kościół nie jest i nie może być prywatnym folwarkiem proboszcza, choćby najbardziej nawet zasłużonego. Trzeba bowiem sprawiedliwie przyznać, że zasługi prałata Henryka Jankowskiego dla budowania demokracji w Polsce są nie do przecenienia. Nikt rozsądny tego nie neguje. Za lata osiemdziesiąte należy się temu księdzu chwalebne miejsce w podręcznikach historii. Nie róbmy jednak z niego żywego pomnika.

Seneka stwierdził przed wiekami, iż "ten jest wolny, kto nie oddał się w niewolę samemu sobie". Wiele zaś wskazuje, że ksiądz Jankowski stał się niewolnikiem wielu złych przyzwyczajeń. Szczególnie drażniący jest wystawny styl jego życia. Mówienie, że Chrystus też jeździłby mercedesem, gdyby żył w naszych czasach, zakrawa wręcz na drwinę z chrześcijańskiej cnoty ubóstwa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)