Pracownik wpadł do maszyny z kebabem. Prokuratura pozywa jego szefa
W lutym w jednej z firm w Wolsztynie (woj. wielkopolskie) miał miejsce makabryczny wypadek, w którym poszkodowany został obywatel Gruzji. 21-latek wpadł do maszyny do mięsa i niemal stracił nogę. Prokuratura chce, by odpowiedzialność w tej sprawie poniósł właściciel firmy.
12.09.2020 13:54
Wypadek 21-latka miał miejsce pierwszego dnia jego pracy podczas czyszczenia maszyny rozdrabniającej mięso na kebab. Mężczyzna poślizgnął się i wpadł do maszyny, a ta rozcięła mu nogę do tego stopnia, że lekarze ze szpitala w Wolsztynie chcieli ją amputować.
To amputacji na szczęście nie doszło. Gruzin został przewieziony do Niemiec, gdzie w berlińskiej klinice Charite lekarze podjęli się uratowania jego nogi i odnieśli sukces. Teraz trwa batalia o to, kto poniesie koszy leczenia 21-latka.
Pełnomocnik wini właściciela firmy
Zdaniem pełnomocnika mężczyzny winę za wypadek powinien ponieść właściciel polskiej firmy, który nie zapewnił pracownikowi odpowiednich szkoleń i sprzętu zabezpieczającego podczas pracy przy maszynie. Co więcej, z relacji rodziny Gruzina wynika, że właściciel miał utrudniać wezwanie pogotowia ratunkowego na miejsce zdarzenia.
Ze słów wuja poszkodowanego wynika, że właściciel firmy sprzeciwił się wezwaniu karetki i namawiał, by nie mówić prawdy o tym, co zaszło w jego przedsiębiorstwie. W zamian za milczenie miał obiecać pokrycie połowy kosztów leczenia 21-latka. Ostatecznie mężczyzna pojechał do szpitala nie karetką a samochodem osobowym.
Adwokat poszkodowanego będzie domagał się od właściciela firmy odszkodowania za wypadek. Zawiadomiona ma zostać również Państwowa Inspekcja Pracy.
Źródło: Głos Wielkopolski