PolskaPracownicy UJ muszą zadeklarować, gdzie pracują dodatkowo

Pracownicy UJ muszą zadeklarować, gdzie pracują dodatkowo

Do 15 października pracownicy naukowi Uniwersytetu Jagiellońskiego mają poinformować rektora, czy pracują także na innych uczelniach. Swoim podwładnym rektor rozesłał przyjęty przez Senat uczelni w czerwcu Akademicki Kodeks Wartości.

12.09.2003 21:45

Rektor prof. Franciszek Ziejka zobowiązał ponad trzy tysiące zatrudnionych na UJ naukowców, by napisali, gdzie dodatkowo pracują i ile godzin w tygodniu im to zajmuje. Rektor chce wiedzieć także, jakie stanowisko lub funkcję piastują w innych szkołach wyższych pracownicy UJ.

Części naukowców nie podoba się taka forma wypytywania ich o dodatkowe zatrudnienie.

Tymczasem prof. Ziejka podkreśla, że postępuje zgodnie z prawem, a ustawa o szkolnictwie wyższym nakłada na niego obowiązek, aby wiedział, gdzie dorabiają jego podwładni.

"Ankieta ta ma wyłącznie charakter informacyjny, a nie restrykcyjny" - powiedział prof. Ziejka. Dodał, że rektorzy innych polskich uczelni, np. Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej już dawno podobne dane zebrali. "Nikogo nie będę stawiał pod pręgierzem, ale musimy tę wiedzę zdobyć. Pomoże to przede wszystkim dziekanom i dyrektorom instytutów prowadzić odpowiednią politykę" - podkreślił rektor.

25 czerwca tego roku Senat UJ przyjął Akademicki Kodeks Wartości. Wśród wartości tych znalazła się lojalność wobec uczelni, która powinna się przejawiać m.in. w budowaniu jej prestiżu. Senat nie wyraził zgody, aby pracownicy UJ brali udział w "promowaniu ośrodków akademickich, będących dla nich miejscem dodatkowego zatrudnienia".

W przyjętej uchwale zaznaczono, że profesorowie zatrudnieni w UJ nie mogą prowadzić zajęć w innych krakowskich szkołach wyższych, publicznych i prywatnych, na kierunkach identycznych z tymi, jakie są prowadzone w ich macierzystej uczelni. Nie powinni też pełnić funkcji rektorów i dziekanów w takich szkołach. Do końca najbliższego semestru zimowego mają wybrać: UJ czy inne krakowskie uczelnie.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)