Pracownicy policji idą do prezydenta. Chcą podwyżek
Pracownicy policji domagają się podwyżek i wpisania ich do ustawy. Sprzeciwiają się również zmianom, nad którymi pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Stworzyliśmy petycję, którą wkrótce skierujemy do prezydenta - zapowiada Joanna Stec-Trzpil, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Policji.
04.11.2022 | aktual.: 05.11.2022 18:42
Petycja powstała w imieniu ponad 25 tysięcy osób, które na co dzień pracują w komendach i komisariatach, a nie są funkcjonariuszami. Do tej grupy należy co piąty zatrudniony w policji.
Związkowcy chcą, żeby średnia wynagrodzeń wzrosła o 2,5 tysiąca złotych, a także apelują o wpisanie pracownika policji do Ustawy o Policji.
Różnice w traktowaniu
- Pracownik policji jest uwzględniony w Kodeksie pracy, ustawie o służbie cywilnej, a nawet w ustawie o szkolnictwie wyższym. Nie ma ustawy nadrzędnej, a to oznacza, że kadrowa pracująca w Komendzie Powiatowej Policji jest inaczej traktowana niż wykonująca te same obowiązki kadrowa w Szkole Policyjnej. Na przykład, jeżeli chodzi o odprawy: w pierwszym przypadku mamy sześciomiesięczną odprawę, a w drugim trzymiesięczną odprawę - wymienia Joanna Stec-Trzpil.
Różnic pomiędzy funkcjonariuszami a pracownikami policji jest więcej. Dla funkcjonariusza ostatecznym przełożonym jest komendant główny, dla pracownika jest to komendant konkretnej jednostki. To oznacza, że na każdej komendzie mogą panować inne zasady w traktowaniu pracowników np. w kwestii organizacji szkoleń czy kursów.
- Od wielu lat apelujemy, żeby to uporządkować. Niestety, minister spraw wewnętrznych i administracji nie chce nas słuchać. Zamiast tego pojawiły się zapowiedzi innej ustawy, która jest dla nas nie do przyjęcia - dodaje.
Propozycje ministerstwa
Chodzi o ustawę o pracownikach podległych ministrowi spraw wewnętrznych, która ma objąć wszystkich pracowników niebędących funkcjonariuszami ze służb mundurowych: policji, straży granicznej, straży pożarnej oraz służby ochrony państwa.
Projekt nie jest jeszcze dostępny publicznie, ale pod koniec października wiceminister Maciej Wąsik zapowiadał, że jest już na takim etapie zaawansowania, że resort rozpocznie rozmowy ze wszystkimi związkami zawodowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zreferowano nam zapisy. Nie zgadzamy się z nimi. Zakładają one, że wszyscy pracownicy policji będą musieli składać oświadczenia majątkowe i otrzymywać zgodę na podjęcie dodatkowej pracy. Co prawda jest też zapis o dodatku stażowym, który będzie rósł o jeden procent rocznie do osiągnięcia 35 proc., ale boimy się, że zostanie on na kolejnych etapach procedowania ustawy zmieniony lub wykreślony - twierdzi przewodnicząca.
- Ustawa, nad którą pracuje ministerstwo zakłada likwidację korpusu służby cywilnej. Uważamy, że to jest złamanie Konstytucji. Należy pamiętać, że policja, straż pożarna, straż graniczna i SOP to cztery formy funkcjonowania administracji publicznej. Na przykład różnią się sposobem finansowania. Łączenie tych służb jedną ustawą wygeneruje tylko problemy - kontynuuje.
Przyjadą do Warszawy
Pracownicy policji zapowiadają akcję przed pałacem prezydenckim. Nie zdradzają jednak, jak będzie ona wyglądać.
- Chcemy, żeby o naszych postulatach usłyszała cała Polska. Udamy się z nimi nie tylko do prezydenta, ale też do każdego urzędu w administracji rządowej, który jest decyzyjny. Pójdziemy też do premiera, ministra finansów oraz pani marszałek - zapowiada Stec-Trzpil.
- Minister mówi o tej ustawie i pozoruje dialog ze związkami zawodowymi, po to, by posłowie nie pytali i nie wnioskowali o wzrosty wynagrodzeń dla pracowników policji. Jest to odciągnięcie uwagi od problemu podwyższenia wynagrodzenia do poziomu płacy minimalnej, na które potrzebne są dodatkowe środki. W budżecie policji ich nie ma, a w projekcie ustawy budżetowej na rok 2023 nie zostały przewidziane. Chcemy być godnie wynagradzani, a zarabiamy najmniej wśród całej administracji publicznej - dodaje.
Przewodnicząca nie wie jeszcze, jakie kroki podejmą pracownicy policji w momencie, gdy ich postulaty nie zostaną wysłuchane. - Wiele osób będzie szukać lepiej płatnej i godnej pracy, a policja straci wykwalifikowanych, kompetentnych i doświadczonych pracowników - podsumowuje.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski