Pracownice wyłudziły milion zł?
Sześć pracownic jednego z warszawskich kin
mogło w ciągu kilku ostatnich lat wyłudzić nawet milion zł,
fałszując tzw. kupony rabatowe, uprawniające do darmowego wejścia
na seans. Teraz odpowiedzą za podrabianie dokumentów i oszustwa.
Policja zatrzymała też męża jednej z nich.
Jak poinformowała Magdalena Wicha z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji proceder mógł trwać nawet kilka lat.
Na początku maja do policjantów zgłosili się przedstawiciele dyrekcji kin. Mieli oni podejrzenia o wprowadzaniu do obrotu sfałszowanych kuponów rabatowych, uprawniających do darmowego wejścia na dowolny seans. Jak szacowali, w ten sposób kino tylko w tym roku straciło ponad 160 tys. zł. - dodała.
Policjanci rozpoczęli śledztwo. Ustalili, że w sprawę mogą być zamieszane pracownice kina. Jak się okazało prym wiodła kierowniczka kasjerek, która najprawdopodobniej wymyśliła cały skomplikowany plan okradania kina.
Jak poinformowała Magdalena Wicha, kasjerki podkładały kserowane kupony rabatowe w zamian za sprzedane bilety. Pieniądze ukradzione w ten sposób zabierały dla siebie. Jedyną osobą, z którą dzieliły się po połowie, była szefowa. Bywały takie dni, że na jednej kasie można było "zarobić" nawet kilkaset złotych.
Funkcjonariusze zatrzymali 33-letnią Agnieszkę K., która była mózgiem przedsięwzięcia oraz jej męża, 37-letniego Tomasza K., 30- letnią Annę C., 34-letnią Agnieszkę R., 34-letnią Edytę B., 35- letnią Agnieszkę W. i 22-letnią Dominikę K. Żadna z nich nie była wcześniej karana ani notowana.
W czasie przeszukania mieszkania K. policjanci znaleźli też kilka ryz kolorowego papieru, z którego produkowane były sfałszowane kupony oraz gilotynę do wycinania "gotowych wyrobów".