Pracownica NFZ ubezpieczała podległe jej szpitale
Szefowa komisji konkursowej podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia negocjowała z poradniami specjalistycznymi wysokość kontraktów, a jako agentka ubezpieczeniowa podpisywała z tymi samymi poradniami polisy.
22.12.2003 | aktual.: 22.12.2003 12:10
Stwierdzono, że na 160 specjalistycznych podmiotów medycznych na Podlasiu, z którymi miała styczność pracownica Funduszu, ubezpieczyła od odpowiedzialności cywilnej kilka placówek. Przełożeni zawiadomili o tym prokuraturę.
Pracownica oddziału była agentem ubezpieczeniowym od dwóch lat. Jej mąż jest brokerem ubezpieczeniowym. Nie może więc wypisywać polis. Może tylko kontaktować klienta z firmą ubezpieczeniową, dlatego też polisy wypisywała jego żona. Małżeństwo mogło zarabiać nawet około 20% ceny ubezpieczenia.
O tym, że jedna z pracownic jest agentem ubezpieczeniowym Fundusz dowiedział się w miniony czwartek. Kobieta ubiegając decyzję swoich przełożonych w tej sprawie, na drugi dzień zrezygnowała z pracy. Aby zapobiec sytuacjom, w których członkowie poszczególnych komisji Funduszu są także zatrudnieni w innych firmach i praca ta godzi w interesy Funduszu, podpisują specjalne oświadczenia. Takie oświadczenie złożyła też przewodnicząca specjalistycznej komisji konkursowej.
Wszystkie zakłady opieki zdrowotnej, które mają podpisane kontrakty z NFZ muszą być ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej. W przypadku np. Publicznego Szpitala Klinicznego w Białymstoku jest to 90 tysięcy złotych rocznie. 10% sumy ubezpieczenia to prowizja agenta ubezpieczeniowego.