Praca często nie chroni przed biedą
Wśród wszystkich krajów UE w Polsce
najwięcej dzieci - 29 proc. - żyje w biedzie - wynika z
raportu Komisji Europejskiej. Wzywa
ona Polskę do bardziej konkretnych działań na rzecz integracji
społecznej i wzrostu zatrudnienia.
19.02.2007 18:40
"Istnieje wysoki stopień korelacji między zagrożeniem ubóstwem a dużą liczbą dzieci w gospodarstwie domowym" - zauważa KE w części raportu poświęconej Polsce.
Według unijnych statystyk (za rok 2004) w Polsce i na Litwie co piąty mieszkaniec żyje poniżej progu ubóstwa. Jednak to w Polsce odsetek dzieci żyjących w biedzie jest największy (na Litwie - 27 proc.). Polski próg ubóstwa obliczono na 1520 euro dochodu rocznie (w roku 2004).
Statystycznie rzecz biorąc, najmniej osób ubogich jest w Szwecji (9 proc.) i w Czechach (10 proc.). Średnia dla 25 krajów UE (bez Rumunii i Bułgarii) to 16 proc. Ale raport potwierdza, że na biedę w większym stopniu skazane są dzieci: poniżej progu ubóstwa żyje ich w UE 19 proc. Ta zasada potwierdza się wszędzie poza krajami nordyckimi, Cyprem i Grecją.
Raport pokazuje, że praca często nie chroni przed biedą. W Polsce 14 proc. zatrudnionych nadal żyje w biedzie, przy czym dotyczy to głównie osób pracujących na własny rachunek (taki sam odsetek w Portugalii). Średnia w UE to 8 proc. W Niemczech, Czechach i krajach nordyckich odsetek pracowników żyjących poniżej progu ubóstwa nie przekracza 5 proc.
Nowsze statystyki dotyczą liczby rodzin żyjących bez pracy. W 2006 roku co dziesiąty dorosły mieszkaniec UE musiał sobie radzić w gospodarstwie domowym, w którym nikt nie pracował. W Polsce odsetek ten wynosi 13,5 proc. (i 11,2 proc. dzieci). Najniższy jest na Cyprze, w Luksemburgu i Słowenii, gdzie wynosi mniej niż 5 proc.
Dane statystyczne były dla Komisji Europejskiej punktem wyjścia do oceny działań poszczególnych rządów w sprawie walki z biedą i wykluczeniem społecznym oraz na rzecz wzrostu zatrudnienia. Polsce KE ma za złe włączenie w tę tematykę tylko "w ograniczonym zakresie" kwestii równości kobiet i mężczyzn. "Promowanie równości płci samo w sobie nie jest bezpośrednim celem" - ubolewa KE, wytykając także brak powiązania poszczególnych aspektów polityki społecznej i częściowo - konkretnych kroków i celów.
"Niektóre środki długoterminowe, które mogłyby zapobiegać wykluczeniu społecznemu, czyli mieszkania o bardziej przystępnych cenach albo rozwój usług opiekuńczych, są nadal na etapie planowania" - zauważa dodatkowo KE.
Komentując polską politykę wsparcia rodzin z dziećmi, KE ma za złe, że "nie zakłada ona walki z zagrożeniem ubóstwem i wykluczeniem społecznym, na które narażeni są samotni rodzice. Nie odnosi się ona także do zapobiegania różnym uzależnieniom i ich leczenia ani też do zapobiegania i przeciwdziałania przemocy w rodzinie". KE podkreśla i inne niedociągnięcia: system edukacji, który nie wyrównuje szans między młodzieżą ze wsi i miasta, a także rozbieżność między ofertą edukacyjną a potrzebami gospodarki (o czym świadczy 37-procentowe bezrobocie wśród młodzieży). Problemem jest też sfera administracyjna: KE pisze, że "złożona struktura władzy i słaba koordynacja programów wdrażanych na różnych poziomach są nadal niepokojące".
Wreszcie KE dostrzega problemy polskiej służby zdrowia: słabą dostępność w mniejszych ośrodkach, brak specjalistów z niektórych dziedzin i niewielką liczbę lekarzy pierwszego kontaktu, długie oczekiwanie na niektóre pilne świadczenia oraz wysokie koszty, które muszą ponosić pacjenci, "co ma niekorzystny wpływ na grupy narażone na ubóstwo".
KE obliczyła, że z powodu konieczności dodatkowych opłat w szpitalach albo korzystania z prywatnej służby zdrowia Polacy ponoszą dodatkowo 26,2 proc. kosztów ochrony zdrowia, nie licząc "opłat nieformalnych".
Przyjęte przez KE zalecenia dla Polski dotyczą nie tylko zatrudnienia, ale wszystkich działań, które mają przyczynić się do wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy. Zdaniem KE Polska powinna zmniejszyć obciążenia podatkowe i dokonać przeglądu swojej polityki socjalnej, tak by bardziej zachęcać ludzi do poszukiwania pracy.
"Wciąż potrzeba więcej w energii we wdrażaniu reform na tym rynku" - uważa KE. Apeluje także o reformę finansów publicznych, lepszą kontrolę wydatków poprzez wzmocnienie "kotwicy budżetowej", oraz rozwój infrastruktury i wzrost nakładów na badania i rozwój.
Pierwsza dyskusja nad zaleceniami dla poszczególnych krajów odbędzie się w czwartek w Brukseli w gronie ministrów pracy i spraw socjalnych UE. W marcu zostaną one przyjęte przez przywódców na szczycie UE. Do października kraje członkowskie musiały przygotować raporty z wdrażania zaleconych środków.
Michał Kot